Pracowitość? Odwaga? Zawziętość? Jakie cechy powinien mieć człowiek sukcesu? Psychologowie od lat się nad tym głowią. I co wymyślili? Otóż sukces jest udziałem tych, którzy wyćwiczyli w sobie konkretne nawyki. Nawyk to coś, czego można się nauczyć, z pomocą treningu. Jeśli powtarzamy to systematycznie, "wchodzi nam w krew” i z czasem działamy już w dany sposób bez zastanowienia i odruchowo. Warto wiedzieć, jakie życiowe nawyki ułatwiają człowiekowi osiągnięcie sukcesu. A także, by dziecko ćwiczyło je już od najmłodszych lat. To zaprocentuje.
Kolejne zakażenia opanowały żłobki i przedszkola. Coraz częściej już na drzwiach wejściowych można przeczytać ostrzeżenia o chorobie pasożytniczej, odkrytej u jednego z dzieci. Jak to zwykle bywa z takimi przypadkami, rozprzestrzenia się ona błyskawicznie.Pasożyty są wszędzie. Niestety niewiele pomoże tu nasza troska o higienę. Nawet najczystsze dziecko może się zarazić. A leczenie tej choroby nastręcza sporo trudności.
W szkole dzieci powinny się uczyć. A jaką wiedzę mają posiąść, kiedy w ciągu dnia mają trzy kartkówki i jeden sprawdzian, a na ostatniej lekcji są odpytywani? Mój syn w czwartej klasie szkoły podstawowej nie ma dnia bez kartkówki, czasem jest ich więcej niż jedna. Przepisy szkolne regulują, że większych sprawdzianów w ciągu dnia nie może mieć więcej niż jeden. Ale kartkówki są traktowane, jak masowe odpytywanie. A uczeń z lekcji na lekcję powinien być przygotowany. Tyle że np. w 7 klasie tego czasu, żeby zajrzeć do wszystkich podręczników, zwyczajnie brakuje.
"Miał 12-lat i wszyscy mówili, że nie ma co się martwić, że spędza całe dnie u siebie. Wracał ze szkoły i ładował się w ciuchach na łóżko. Robił tam wszystko: jadł obiad, odrabiał lekcje, albo godzinami wpatrywał się w sufit” – opowiada mama nastolatka.Depresja nie wybiera. Może zapaść na nią starszy lub młodszy, dziecko. Teraz gdy aura sprzyja wahaniom nastroju, spotęguj swoją czujność. Nie zostaw swojego dziecka samego z tym problemem.
Dyrektor jednej z podwarszawskich szkół poinformował rodziców, by zwiększyli czujność, jeśli chodzi o bezpieczeństwo swoich dzieci. W okolicy szkoły kręcą się podejrzani mężczyźni i mogą stanowić potencjalne zagrożenie dla uczniów. Rodzice zostali postawieni w stan gotowości.
Gdy tylko dziecko zacznie chodzić do żłobka lub przedszkola, naraża się na kontakt z szeregiem chorobotwórczych drobnoustrojów. Wystarczy zaledwie kilka dni i już efekt inwazji tych mikrobów da się zauważyć w większości rodzin. Maluch łapie pierwszą infekcję.Po kilku dniach, wyleczony, wraca do przedszkola i po niedługim czasie historia się powtarza. Kolejna choroba, kolejne nieobecności. I tak wiele razy. Nic dziwnego, że zaczynamy się martwić, czy dziecko nie ma obniżonej odporności.
„Fajnie było w przedszkolu? Tak, oglądaliśmy bajkę!”. Nie raz i nie dwa słyszałam to od moich dzieci. Dziś oglądanie telewizji w przedszkolu to norma. Pomimo tego, co powtarza każdy psycholog i co sami wiemy na temat wpływu ekranów na rozwój mózgu dziecka. Może to jest znak czasów. Może nie ma sensu się z tym spierać. Wiele wskazuje na to, że coraz więcej rodziców wychodzi z podobnego założenia. Również panie przedszkolanki, które zamiast pobawić się z dziećmi lub poczytać im książki, po prostu wciskają guzik na pilocie.
Cesarka na życzenie? Niech to będzie jasne już na samym początku: nie ma w Polsce czegoś takiego. By lekarz podjął decyzję o cesarskim cięciu, muszą zaistnieć wyraźne wskazania. Trzeba wziąć pod uwagę, że poród siłami natury z założenia jest najkorzystniejszy, zarówno dla zdrowia kobiety, jak i dziecka.Bywa jednak różnie. Czasem tak, że wszystko idzie sprawnie, ciąża przebiega fizjologicznie, rozpoczyna się poród... I nagle kobieta zacina się w sobie. Ogarnia ją paraliżujący lęk. Nie chce rodzić.
Leżakowanie w przedszkolu wiele dorosłych osób wspomina jako coś bardzo przykrego. Opowiadają, że nie chciało im się spać, ale byli do tego zmuszani. Przez bardzo długi czas musieli leżeć w ciszy. Dla dziecka pełnego energii to prawdziwe katusze.Choć prawo w żaden sposób nie reguluje kwestii leżakowania, ten zwyczaj panuje we wszystkich placówkach, obowiązkowo w najmłodszych grupach. Dzieci mają prawo do odpoczynku – to jedna strona medalu. A druga jest taka, że wiele dzieci się do tego zwyczajnie zmusza.
Na początku roku szkolnego drżą o to i dzieci, i ich rodzice. Mowa o planie lekcji. Jak będzie ułożony? Czy będzie na 8.00? Czy będą jakieś okienka? Każdy rodzic chciałby, żeby jego dzieciom nie było w szkole zbyt ciężko, no i żeby nie musiały tam zbyt długo siedzieć.Kiedy po miesiącu perturbacji ustalił się w końcu plan lekcji mojego syna – licealisty, muszę przyznać, że lekko się podłamałam. We wtorki ma 9 godzin! Siedzi w szkole dłużej, niż ja w pracy! Zastanawiam się, jak tak można było zrobić?! Czy to w ogóle jest zgodne z prawem?
To pierwsza taka miss. Jeesica Gagen została pierwszą rudowłosą Brytyjką koronowaną Miss Anglii. Drogę do sukcesu okupiła wielkim cierpieniem. W czasach szkolnych była gnębiona za kolorów swoich włosów. Teraz pokazała im wszystkim, co potrafi.Jessica Gagen została niedawno Miss Anglii, jednak każdy, kto przeczyta historię jej życia, zauważy, że dziewczyna musiała mierzyć się z niewyobrażalnym hejtem w szkole. Jedna z koleżanek nawet podpaliła jej włosy.
Są takie dzieci, które po prostu lubią jeść. Czego by im nie podać, są zadowolone. Jedzą wszystko – zupki, mięsko, sosy, surówki. Ale umówmy się – to mniejszość. Zwykle dzieci mają z jedzeniem jakiś problem. Problem ma też wiele opiekunek w przedszkolach – wydaje im się, że dzieci MUSZĄ jeść.Bywa, że panie w przedszkolu siadają obok takiego „niejadka” i próbują na siłę wcisnąć mu choć kilka łyżek, chociaż dwa kęsy. A dziecko, ze łzami w oczach i nierzadko z odruchem wymiotnym, nie ma wyboru. Musi otwierać buzię. Ja się na to nie zgadzam!
Wszyscy pędzimy. Praca – dom – praca. Mamy mało czasu, a dużo spraw do załatwienia. Doba staje się coraz krótsza. Bywa, że brakuje nam nawet chwili na to, by przygotować dla rodziny zdrowy obiad. A nasze dzieci? Myślimy: „Dobrze, że chociaż one mogą zjeść sobie ciepły posiłek w szkole”. Czyżby?Niestety, coraz bardziej popularne wśród młodych ludzi stało się wpadanie po lekcjach do Żabki. Tam mogą kupić hot-doga. Ta przekąska, która powinna stanowić rodzaj sporadycznego ratunku dla głodnego, gdy naprawdę nie ma lepszej alternatywy, stała się obowiązkowym punktem dnia dla wielu dzieci. Jakie mogą być tego konsekwencje?
Punktualność to cnota. Wiemy o tym doskonale, że nie można się spóźniać do pracy, bo szef się wkurzy. Ani do lekarza – bo przepadnie nam kolejka. A nawet na przyjęcie urodzinowe przyjaciółki – bo to tak, jak byśmy nie miały do niej szacunku. Ale te dwie minutki spóźnienia do przedszkola to jest przecież nic.Rodzice robią to nagminnie. Przyprowadzają dzieci po czasie, w trakcie śniadania, albo pierwszych zajęć i jakby nigdy nic wpuszczają pociechy do sali. A potem biegiem do wyjścia, szybko do swoich spraw – trzeba przecież zdążyć. Nawet nie pomyślą, że komuś właśnie zrujnowali to, co udało mu się zbudować.
Kiedy cztero- lub –pięciolatek wraca z przedszkola i mówi, że się zakochał, można się nieźle zdziwić. Spokojnie, to nie jest wyjątkowa sytuacja. Takie rzeczy się zdarzają i mają swoje logiczne wytłumaczenie.Najpierw podkochiwał się w mamie, a teraz na horyzoncie pojawiła się przedszkolna miłość. Trzeba wiedzieć, jak wtedy reagować.
Nie zgadzam się na to i w poniedziałek otwarcie powiedziałam pani w szkole, że mój syn nie będzie odrabiał lekcji zadanych do domu. Jest w pierwszej klasie, a zlecanie pracy domowej tak małemu dziecku jest męczeniem go ponad siły.Nie spodziewałam się, że mój syn tak dobrze poradzi sobie z adaptacją w szkole. Już po pierwszym tygodniu był nią zachwycony. Byłam jednak z każdym dniem mniej zadowolona z tego, co znajdowałam w jego zeszytach.
Jedno z elbląskich przedszkoli jest inne niż wszystkie. Tu dzieci same wybierają sposób, w jaki chcą się przywitać z panią, mogą zrobić prawo jazdy na elektryczny samochodzik lub po prostu wytaplać się w błocie.Nikt nie lubi sztywnych zasad i powtarzalnych dni, a już na pewno nie dzieci. Trzeba więc przyznać, że kadra tej placówki wie, co robi. Jak widać na zdjęciach i filmach zamieszczanych na Facebooku, w tym przedszkolu dzieci na pewno są szczęśliwe.
Adaptacja przedszkolna to trudny temat. Są dzieci, które rozpoczynają przygodę z łatwością i po kilku dniach biegną do placówki jak na skrzydłach. Są i takie, które potrzebują więcej czasu. Przedszkole w imię dobra wspólnego powinno przeprowadzić adaptację najłagodniej, jak się da, ale bywa różnie.Wyrywanie płaczących dzieci z ramion rodziców i zatrzaskiwanie drzwi przed nosem matki czy ojca, powinno zostać w poprzedniej epoce. Dziś wiemy, jak stres i smutek wpływają na dziecięcą psychikę. To destrukcja, trauma, która z dzieckiem może zostać na długie lata.
Do rozpoczęcia nowego roku szkolnego zostało już kilka dni. Na stronach internetowych przedszkoli i w ich mediach społecznościowych wciąż trwają gorączkowe poszukiwania wychowawców. Niektóre placówki będą musiały skrócić czas pracy, bo dziećmi nie ma się kto zająć.Najgorzej jest w dużych miastach, gdzie koszty życia są wysokie. Ale nie tylko, bo na prowincji też nikt nie chce pracować za 2800 zł netto. Nawet zaraz po studiach. Kryzys kadrowy w oświacie może przyczynić się do innego problemu. Krócej pracujące przedszkola wielu młodym matkom uniemożliwią pracę zawodową.
Chciałabyś, aby twoje dziecko było waleczne i odważne, czy marzy ci się ciche i spokojne? Jak się okazuje wiele mam, nie zostawia tego, jaki będzie maluch przypadkowi. Słyszałaś pojęcie gwiezdna ciąża"? Coraz więcej rodziców się na nią decyduje.Choć niechętnie się do tego przyznajemy, wiele osób wierzy w horoskopy. Astrologia nie jest potwierdzona badaniami naukowymi, ale to nie przeszkadza milionom osób na całym świecie utożsamiać pewnych cech ze znakami zodiaku. I tu pojawia się "gwiezdna ciąża", czyli planowanie zapłodnienia tak, aby dziecko przyszło na świat pod konkretnym znakiem zodiaku.
"Nie noś, bo przyzwyczaisz", "Nie reaguj na każde piśnięcie, bo rozpieścisz", "Wisi na tobie, daj mu smoka". Każda młoda matka słyszy te zdania. Dziś wiemy, że one jej nie tylko nie pomogą, ale wręcz zaszkodzą.Relacja matki z dzieckiem tworzy się już w czasie ciąży. Kiedy niemowlę po porodzie płacze, matka odruchowo przytula je do serca. To dlatego większość z nas nosi dzieci na lewej ręce. Chcemy, by niemowlę usłyszało dobrze znany dźwięk i się uspokoiło. Jak zbudować silną więź z dzieckiem już od pierwszych chwil życia?
Lato wraca i to w bardzo intensywnej odsłonie. Już w poniedziałek termometry pokażą od 28 stopni na wybrzeżu po 34 na krańcach zachodnich. IMGW wydało ostrzeżenia przed upałami. W tym czasie pamiętajmy o niebezpieczeństwie, jakim jest hipertermia, czyli przegrzanie organizmu. Szczególnie zwróć uwagę na bezpieczeństwo dzieci i osób starszych.Długi sierpniowy weekend, pogoda wymarzona na plażowanie, lato w pełni. Uwaga! Ta pogoda może być śmiertelnie niebezpieczna. Chroń siebie i bliskich. Poznaj objawy przegrzania organizmu i udaru cieplnego. Musisz też wiedzieć, co robić, gdyby do nich doszło!
Smoczek, monio, nunuś, dydek... Uspokajacz, przyjaciel dziecka, substytut maminej piersi, po który rodzice chętnie sięgają. Niejednej mamie to właśnie smoczek daje szansę na wzięcie prysznica, zjedzenie obiadu. Jednak w końcu przychodzi czas na rozstanie z nim. Zapytaliśmy nasze czytelniczki, jak one odzwyczajały swoje dzieci korzystania ze smoczka, ich porady dla innych rodziców mogą okazać się bezcenne. Oczywiście jesteśmy świadomi, że wiele dzieci wychowuje się bez uspokajacza, bo gros takich komentarzy też się pojawiło, jednak wiele dzieci używa smoczków i w końcu jest zmuszonych się z nimi rozstać.
Rozszerzanie diety dziecka niezmiennie elektryzuje młodych rodziców. Z jednej strony mówi się, że dziecko może jeść to co rodzice, jeśli ci odżywiają się zdrowo, z kilkoma wyjątkami (np. grzyby), z drugiej, wciąż mamy w pamięci wytyczne, które mówiły o ekspozycji na gluten i wprowadzaniu różnych produktów zgodnie z kalendarzem. W samym środku lata, gdy półki w sklepach i na bazarach uginają się od świeżych polskich warzyw i owoców, rodzice niemowląt i małych dzieci zadają sobie pytanie: czy mogę dać dziecku fasolkę szparagową? Rośliny strączkowe: zdrowe źródło białka czy gwarancja bolącego brzuszka?
Wychowywanie dziecka to ciągłe wyzwania. Jednym z momentów, z którym przyjdzie się zmierzyć każdemu rodzicowi, jest pożegnanie z pieluchą. Niektóre dzieci przechodzą przez ten etap bezboleśnie, dla innych to ogromne wyzwanie. Co sprawia, że niektóre sześciolatki wciąż śpią w pieluchach, a są dwulatki, które jej nie potrzebują?Skoro mamy środek lata, to może babcia ma rację i czas ściągnąć pieluszkę dziecku, żeby nie przeprowadzać treningu czystości, gdy na dworze zrobi się chłodniej? Wszystko, co musisz wiedzieć o dziecku, nocniki i siusianiu w krzaczkach znajdziesz poniżej.
Na samą myśl o wrześniowym powrocie dziecka do przedszkola swędzi cię głowa? Nie możesz spać, bo już przypomina ci się historia z wszami, owsikami i innymi niezbyt sympatycznymi stworkami, które wydają się być wpisane w przedszkolną rzeczywistość? O ironio, wszyscy rodzice drapią się po głowach, czy da się tego uniknąć, a jeśli już pojawią się pasożyty, to jak skutecznie i szybko się ich pozbyćWiadomości są dwie: dobra i zła. Zła jest taka, że dziś problem przedszkolnych pasożytów, wciąż jest żywy. Owsiki, czy wszy nawet do pięknych, nowych budynków placówek dzieci przynoszą zwykle z piaskownicy, czy sali zabaw. Nie ma więc opcji, żeby ktokolwiek zagwarantował, że w tym przedszkolu pasożytów nie będzie. Dobra wiadomość jest taka, że dziś walka z wszami i owsikami jest znacznie łatwiejsza niż przed laty, mamy preparaty bez recepty, szampony, spreje, a nawet elektryczne grzebienie.