Niektóre dzieci rodzą się ze zbyt krótkim wędzidełkiem językowym. Może to powodować sporo problemów, jak chociażby te związane ze ssaniem, a potem – z mową. Jeśli dziecko dość długo nie mówi, rodzice sądzą, że wystarczy przeciąć to wędzidełko i będzie po sprawie.Nie jest to niestety takie proste. By dziecko zaczęło mówić, potrzeba czasu i ćwiczeń. Natomiast krótkie wędzidełko na pewno mu tego nie ułatwia.
Wakacje dopiero co się zaczęły, ale turnusy kolonijne i obozowe ruszają lada chwila. Tuż po zakończeniu roku trzeba odwiesić białą koszulę do szafy, wyciągnąć walizkę i rozpocząć pakowanie.A to poważna operacja! W końcu miejsca jest mało, rzeczy do spakowania bardzo dużo. Ubrania na każdą pogodę, kosmetyki, ręczniki, przydasie. I oczywiście wszystko, co dzieci chcą mieć ze sobą podczas wyjazdu. Podpowiadamy, co najlepiej zabrać do walizki na wakacje. Lista jest krótsza, niż myślisz!
Skandaliczne wyróżnienia na zakończenie roku w warszawskiej podstawówce. Dziecko z diagnozą, przyjmujące leki od psychiatry, dostało dyplom, na którym wyśmiano problemy, z którymi się zmaga.Ten, kto wpadł na ten pomysł, nigdy nie powinien pracować w szkole. Uczniowie podstawówki zamiast poczuć się wyróżnieni, zostali poniżeni. Dyplomy, które im wręczono z okazji zakończenia roku, były jak policzek.
Pracujący rodzice mogą ubiegać się nawet o 2417,14 zł dofinansowania wypoczynku letniego ich dziecka. Nie ma znaczenia, czy będą to kolonie, obóz czy cokolwiek innego. A ci, którzy pracują w wyjątkowo trudnych warunkach, albo wykonują pracę o tzw. szczególnym charakterze, mogą liczyć maksymalnie na 3222,86 zł. Co trzeba zrobić, aby dostać te pieniądze?Przede wszystkim trzeba pracować w firmie zatrudniającej co najmniej 50 pracowników, bo właśnie w takich zakładach pracy prowadzone są Zakładowe Fundusze Świadczeń Socjalnych. ZFŚS kojarzy się przede wszystkim z wczasami pod gruszą. Ale niewiele rodziców wie, że to świadczenie mogą dostać nie tylko za swój urlop, ale także za wyjazdy ich dzieci.
"Jestem nikim", "nienawidzę szkoły" – mówi zaledwie 10-letni Maciek. Znana psycholożka podzieliła się w mediach społecznościowych swoją refleksją dotyczącą biało-czerwonych pasków na świadectwie. Swój wpis rozpoczęła od tego dramatycznego cytatu z rozmowy, którą przeprowadziła z załamanym uczniem w swoim gabinecie.Dr Kamila Olga Stępień-Rejszel dołożyła kolejną cegiełkę do dyskusji, jaka rozpala rodziców i nauczycieli przy okazji zbliżającego się końca roku szkolnego. Skrytykowała presję, jaką wywiera się na uczniów, ale przede wszystkim przekonywała rodziców, żeby zmienili sposób myślenia o własnych dzieciach. Przecież nawet uczeń bez czerwonego paska jest w czymś dobry i zasługuje na pochwałę ze strony tych, na których zdaniu najbardziej mu zależy.
Dziecko bez apetytu i odmawiające jedzenia to częsty obrazek. Rodzice załamują ręce, stają na głowie i wycinają wesołe buźki w chlebie, choć mają ochotę zacząć płakać, gdy maluch kolejny raz odmawia jedzenia. Co robić? Podpowiadamy, jak pomóc dziecku zbudować dobrą relację z jedzeniem, a sobie oszczędzić nerwów.
Mówisz jeden raz, drugi, trzeci – i jak grochem o ścianę. W końcu puszczają ci nerwy i zaczynasz krzyczeć. Wtedy ze strachu, dziecko w końcu robi to, o co je prosisz. Albo wpada w złość lub zaczyna szlochać — bo w końcu nikt nie lubi, jak się na niego wrzeszczy. A wystarczy wprowadzić w życie 9 prostych zasad, aby twoje dziecko w końcu zaczęło cię słuchać.Być może myślisz czasami: "Moje dziecko kompletnie mnie nie słucha, co jest z nim nie tak?!". Tymczasem w wielu przypadkach z dzieckiem wszystko jest w porządku, a coś nie tak jest z nami, rodzicami. A konkretniej z tym, w jaki sposób do naszych pociech mówimy. I nie chodzi tutaj tylko o słowa.
W wakacje rodzice często mają problem, co zrobić z dziećmi, które w tym czasie nie chodzą do szkoły. Wiadomo, że maluchom trzeba zapewnić opiekę, ale zgodnie z prawem, już uczniowie nauczania początkowego mogą zostać sami w domu.I chociaż najczęściej nic się nie dzieje, dzieci po prostu grają na komputerze, oglądają telewizję i rozwijają swoje hobby. Jednak warto się przygotować, tak “na wszelki wypadek”. I chodzi nie tylko o rozmowy z dziećmi, jak mają się zachować, kiedy ten wszelki wypadek nadejdzie. Bo w stresie cenna wiedza może wyparować z głowy.
Dzieci uwielbiają bawialnie i sale zabaw. Dmuchańce, zjeżdżalnie, tory przeszkód i baseny z kulkami. To dla nich raj na ziemi.Rodzice także lubią te wyjścia, bo podczas szalonej zabawy dzieciaków mogą odpocząć i napić się kawy (ciepłej!). Jednak czasami mają wątpliwości, czy takie miejsca są na pewno bezpieczne.
Złamania i to zwykle otwarte, to koszmarny ból, stres, długi czas rekonwalescencji, rehabilitacji. Często konieczna jest operacja. Trampolina jest dobrym pomysłem na zabawkę ogrodową dla dzieci, jeśli zachowamy maksimum ostrożności. W ostatnim czasie jednak pojawia się moda, która sprawia, że trampoliny są tak niebezpieczne, jak nigdy dotąd.- Tylko nie stawiaj trampoliny koło basenu! - przestrzegał mnie ortopeda dziecięcy, Jacek Kąpiński, kiedy rozmawialiśmy o atrakcjach, które można przygotować dzieciom na podwórku latem. Lekarz nie ma wątpliwości, za większość urazów, z jakimi dzieci latem trafiają do szpitala, odpowiadają trampoliny.
Plac wodny to świetny wynalazek. Pozwala się schłodzić w upalny dzień i zapewnia świetną zabawę dzieciom w różnym wieku. A i dorośli chętnie korzystają z ich uroków. Wodny plac zabaw to zbawienie w miastach, w których wysokie letnie temperatury mocno dają się we znaki. Nowy plac właśnie otwarto w Warszawie. Atrakcje tego typu można też znaleźć m.in. w Poznaniu i Krakowie.Jest lato, żar leje się z nieba, a dzieciom ewidentnie się nudzi. Nie masz ochoty, albo możliwości wybrać się na cały dzień na basen, a maluchy mają ochotę popluskać się w wodzie. Wtedy na ratunek przychodzą wodne place zabaw, których w polskich miastach jest coraz więcej. Te miejsca nie przypominają basenów, ale zmoczyć się na nich można bardzo skutecznie. Przyda się więc strój kąpielowy. Gdzie w Warszawie, Poznaniu i Krakowie znajdują się wodne place dla dzieci?
Zostało kilka dni nauki, potem znacznie luźniejszy czas w szkole i długo wyczekiwane wakacje. Uczniowie odpoczną, a nauczyciele i inni pracownicy szkoły ruszą do pracy. W dwa miesiące muszą zorganizować szkołę na nowo. Na wprowadzenie niektórych mają czas tylko do 15 sierpnia 2024 roku. Co musi zmienić się w szkole, nim we wrześniu otworzą się na nowo jej drzwi?
Często pierwszym i naturalnym odruchem dziecka, które musi się zmierzyć z jakimś nowym zadaniem, jest prośba o pomoc. Nic dziwnego, w dziecięcym świecie to rodzice są punktem odniesienia i pierwszym ratunkiem.Dobrze jest jednak próbować. Tylko tak można zdobywać poszczególne umiejętności. Jak więc delikatnie i umiejętnie "popchnąć” dziecko w kierunku nieznanego?
Ten felieton miał wyglądać zupełnie inaczej. Byłam w piątek na Dniu Rodziny w przedszkolu i płakałam jak bóbr, patrząc na mojego młodszego syna. Jego tata zapomniał spakować strój galowy rano, więc Młody jako jedyny występował w koszulce z Pokemonami. Przez całe przedstawienie wpatrywał się we mnie i oglądał moje reakcje. Gdy zaczęłam płakać na piosence o mamie, jego ustka też zrobiły podkówkę. Musiałam szybko się uśmiechnąć, aby wiedział, że nie dzieje mi się krzywda, a jego występ mnie zachwyca.Taki to miał być felieton. O tym jak dzieci dorastają, że rozrywają serce na kawałki, że zmęczenie jest tego warte. Bo miłość wynikająca z posiadania dzieci jest obezwładniająca. Ale ten tekst będzie zupełnie o czymś innym.
"Z dzieckiem trzeba rozmawiać normalnie" - mawiają ciocie i babcie i mają rację! W czasopiśmie "Developmental Psychology" opublikowano niedawno badania, w których naukowcom udało się dowieźć, że to, jak mówimy do dzieci już od pierwszych dni życia, ma realny wpływ na wykazywaną przez nie inteligencję.Często można usłyszeć, że powinniśmy więcej czytać, aby poszerzać swój zasób słownictwa. Jednak dziś już wiemy ponad wszelką wątpliwość, że elokwencja rozwija się znacznie wcześniej, niż nabieramy umiejętności czytania. Mało tego, to jak mówimy do dzieci, ma bezpośredni wpływ na rozwój ich umiejętności analitycznego myślenia i liczenia.
Wakacje za pasem. To ostatnie chwile na zaplanowanie wyjazdów całą rodziną, albo tylko dla dzieci. Obozy są bardzo rozwijającym doświadczeniem i są tacy, którzy nie wyobrażają sobie inaczej spędzać wakacji. Rodzice pałają nieco mniejszym entuzjazmem, zwłaszcza przed pierwszym dziecięcym obozem. Bo skąd wiadomo, że nasz maluszek jest już gotowy na kolonie?"Gotowość kolonijna" to trudny orzech do zgryzienia. Nie da się ustalić uniwersalnego momentu, w którym wszystkie dzieci stają się gotowe na pierwsze kolonie. A na rynku można znaleźć oferty wyjazdów nawet dla pięcioletnich dzieci. Czy to nie za wcześnie na wakacje bez rodziców? Podpowiadamy, na co trzeba zwrócić uwagę, przed zapisaniem dziecka na pierwszy obóz.
Poziom umiejętności, które dziecko nabywa w pierwszych latach swojej edukacji, czasem martwi rodziców. Kiedy powinno umieć płynnie czytać? A kiedy liczyć bez żadnych pomocy dydaktycznych?Na jednej z grup zrzeszających rodziców dzieci klas 1-3 mama chłopca chodzącego do 2. klasy zapytała, czy to jest w porządku, że jej dziecko liczy jeszcze na patyczkach.
Ta zapomniana choroba powraca i to jest fakt. Przez wiele lat nie mówiono o niej ani słowa, ponieważ – nie było o czym. Teraz lekarze mogą nawet mieć problemy z jej prawidłowym rozpoznaniem.Najgorsze jest to, że odra, bo o niej mowa, zagraża nawet osobom zaszczepionym. Przyjęcie szczepionki, jak się okazuje, to jeszcze nie wszystko.
Do wakacji jeszcze prawie dwa miesiące, ale dzieci już z niepokojem zaglądają do kalendarza. Kiedy będzie wolne w następnym roku szkolnym? Kiedy ferie, święta, długie weekendy? Czy trzeba będzie się dużo uczyć, czy będzie sporo dni na odpoczynek?Mamy całkiem niezłe wieści dla dzieci i niekoniecznie dobre dla rodziców, już na początku roku szkolnego warto wypisać nieco urlopu. Dzieci 1 września 2024 roku nie pójdą do szkoły, a to dopiero początek!
“Nie rozmawiaj z obcymi”. “Nie ufaj nieznajomym”. “Nie otwieraj komuś, kogo nie znasz” - te komunikaty rodzice często powtarzają swoim dzieciom. Mają nadzieję, że takie ostrzeżenia naprawdę zapadną maluchom w pamięć.Okazuje się, że nie do końca tak jest. A te ostrzeżenia trzeba powtarzać swoim dzieciom ciągle na nowo, by dobrze je zapamiętały. Bo, jak się okazało w eksperymencie “Brzoza TV”, dzieci naprawdę ich nie pamiętają.
Kilkuletnie dzieci nie wiedzą, dlaczego wpadają w histerie. Swoich uczuć nie potrafią nazwać, ale czują je bardzo intensywnie, co często objawiają całemu światu bardzo głośno i dosadnie. Okazuje się, że najlepsze co możemy wtedy zrobić, to wytłumaczyć im, co się z nimi dzieje, zachowując spokój i dając wsparcie.Na tym właśnie polega metoda lustra. I potwierdzamy, że ma ona niesamowitą moc. Samo nazwanie tego, co targa maluchem, pomaga mu się uspokoić, a w dalszej perspektywie uczy wyrażania swoich emocji w bardziej przystępny dla otoczenia sposób. Jest wspaniałą alternatywą dla "uspokój się", które przecież nigdy nie działa. Ale żeby metoda była skuteczna, musisz spełnić jeden warunek.
Maluchy, kiedy tylko zaczynają chodzić, od razu wspinają się na palce. Rodziców to często niepokoi, obawiają się, że w ten sposób dziecko nie będzie miało odpowiedniej postawy ciała. Nie mówiąc już o ukształtowaniu stopy.W niektórych przypadkach to faktycznie nie musi być nic niepokojącego. Jednak czasami to oznaka, że czas udać się do fizjoterapeuty. Czemu dziecko chodzi na palcach? Jest co najmniej kilka powodów.
W ostatnim czasie w mediach pojawiło się wiele informacji na temat złego traktowania dzieci w żłobkach i przedszkolach. W Drobinie opiekunki szarpały kilkulatki i zamykały je za karę w toalecie, w Legionowie obrażały i straszyły, nie przebierając przy tym w słowach, podobnie działo się w placówce w Bydgoszczy. By prawda wyszła w końcu na jaw, rodzice musieli uciekać się do takich sposobów, jak potajemne nagrywanie nauczycielek. To straszne, kiedy małe i kompletnie bezbronne dzieci są krzywdzone, kiedy się nimi pomiata. O tym, jak rozpoznać, że dziecku w placówce dzieje się coś złego, rozmawiam z psycholożką, Jagodą Buczyńską-Kozłowską.
"Wykapany tata!", "Wygląda jak mama!", "No cały ojciec" - już od pierwszych chwil życia dziecka rodzina i przyjaciele chcą zdecydować, do kogo bardziej podobne jest dziecko. Jeśli chodzi o wygląd, jest to w zasadzie genetyczna loteria, czy dziecko będzie bardziej podobne do mamy, czy do taty.Jednak są takie cechy, które dostajemy tylko od jednego z rodziców. Rozwój genetyki pozwala nam stwierdzić, które geny znajdują się w chromosomie X przekazanym przez mamę, a które w X lub Y przekazanym przez tatę. Co dziecko dziedziczy po ojcu?
Czego my nie robimy dla szczęścia własnych dzieci… W końcu urodziny przedszkolaka to nie byle co! Kiedy dziecko ma już pierwszych kolegów, to koniecznie chce ich zaprosić na przyjęcie. Rodzice nie mają więc wyjścia i organizują kinderbal. Ich dziecko jest wniebowzięte, goście zadowoleni, tylko na koncie jakoś tak pusto się zrobiło…Pierwsze przedszkolne urodziny zorganizowałam mojej córce w domu i było świetnie. Ale później okazało się, że co chwilę jest zapraszana na przyjęcia w różnych salach zabaw i dziecięcych klubach. Teraz właśnie tak się organizuje 4., 5. czy 6. urodziny, a koszty takiej imprezy powalą was na kolana.
Moja córka jest zdrowym, aktywnym dzieckiem. Zdarzają jej się wypadki, ale niespodziewane siniaki lub zadrapania ujawniające się po powrocie z przedszkola to już co innego. Zwłaszcza gdy nikt nie informuje mnie, że doszło do jakiegoś niepokojącego zdarzenia. Zatajanie takich informacji w polskich przedszkolach jest na porządku dziennym.W końcu zrobiło się ciepło. Na wiosnę czekaliśmy wszyscy, ale chyba najbardziej nauczycielki w przedszkolach. Jak tylko stało się możliwe wychodzenie z dziećmi na przedszkolne place zabaw, korzystają z tego bez umiaru. I nie ma w tym nic złego, o ile rodzice dowiadują się o wszystkim, co się tam działo.
Te dzieci nigdy się nie uśmiechają. Ich twarz wyraża zawsze to samo – obojętność. Choroba, na którą cierpią, dotyka zaledwie od 2 do 20 noworodków na milion, a pierwszym objawem, jaki można zauważyć, jest brak umiejętności ssania.Zespół Möbiusa to niezwykle rzadka wada wrodzona, związana z wieloma zaburzeniami neurologicznymi. Dzieci, które na nią cierpią, w zasadzie nie mają mimiki twarzy. Borykają się też z innymi problemami i niestety nie ma dla nich żadnego leczenia.
W żłobkach i przedszkolach dzieci spędzają większość dnia. Dlatego rodzice, podczas wyboru placówki, robią dokładny rekonesans i – w miarę możliwości – wybierają taką, która będzie im pod wieloma względami odpowiadała.Dla niektórych istotne jest to, by była blisko domu, dla innych, czy wyposażona jest w odpowiednio duży plac zabaw, a jeszcze inni zwracają uwagę na kuchnię. Mało kto zastanawia się nad tym, jakie sprzęty znajdują się w salach.