Nasze mamy mówią, jak odzwyczaić dziecko od smoczka. Niektóre metody są zaskakujące
Smoczek, monio, nunuś, dydek... Uspokajacz, przyjaciel dziecka, substytut maminej piersi, po który rodzice chętnie sięgają. Niejednej mamie to właśnie smoczek daje szansę na wzięcie prysznica, zjedzenie obiadu. Jednak w końcu przychodzi czas na rozstanie z nim.
Zapytaliśmy nasze czytelniczki, jak one odzwyczajały swoje dzieci korzystania ze smoczka, ich porady dla innych rodziców mogą okazać się bezcenne. Oczywiście jesteśmy świadomi, że wiele dzieci wychowuje się bez uspokajacza, bo gros takich komentarzy też się pojawiło, jednak wiele dzieci używa smoczków i w końcu jest zmuszonych się z nimi rozstać.
Pies zjadł smoczka
Wiele mam pisało, że w nocy pies zjadł smoczek, inne posuwały się dalej i opowiadały maluchom o ptaszku, który wleciał przez okno. Jedna z pań powiedziała dziecku, że niestety, ale tej nocy odwiedził ich dom wilk, który połakomił się na uspokajacz. "U nas wpadł za łóżko, powiedziałam, że pajączek zabrał i potem już drugiego nie chciała. Sama poszła do kosza i wyrzuciła" - pisała pani Emilia.
Wiele z komentujących zwracało uwagę na to, że w pewnym momencie ich dzieciom zupełnie nowy egzemplarz nie pasował. Wystarczyło pozbyć się tego konkretnego. Czasem mamy przyznawały, że posuwały się do dziurawienia smoczka i zrzucania winy na myszki. Lub zabierały go po kawałku.
Popsutego już nie chciał
Metoda z odcinaniem smoczka po kawałku znana jest od pokoleń. Współczesne mamy też przyznają się do skracania uspokajaczy dziecka nożyczkami. "Odcinanie końcówki smoczka. Ale nie całej od razu tylko po kilka mm" - radzi pani Aneta. Niektóre mamy uszkadzały końcówkę rozcinając ją pionowo - taki smoczek nie spełniał już swojej funkcji.
Kilka komentujących przyznało, że dzieci same przegryzły smoka i wystarczyło odmówić zakupu nowego. "Syn nie chciał wyrzucić smoka, mimo że go przegryzł, powiedziałam, że OK, ale już nowego nie kupię, może ssać ten lub wyrzucić. Leżał kilka dni na stole, synek podchodził, oglądał, ale do buzi już nie wziął, po czterech dniach sam go wyrzucił i po temacie" - wyjaśnia Anna.
Jeśli dzieci prosiły o zakup nowego, mamy mówiły, że urodziło się mnóstwo dzieci i niestety nie ma ich aktualnie w sklepie. Zaskakująco dużo osób wybrało też metodę ostateczną "Moje dzieci wrzucały swoje smoczki do pieca, dziś jestem babcią i wnuki zrobiły dokładnie to samo" - dodaje pani Halina.
Coś za coś
Część rodziców radzi "zapomnieć" smoczka na wakacje. Dziecko pochłonięte atrakcjami może wcale o niego nie poprosić. Jednak jest to dość ryzykowna metoda, bo rozstanie z przyjacielem, jeśli dziecko nie jest na to gotowe, może być bolesne. Część rodziców pisze, że ich dzieci popłakiwały za smoczkiem krótko, szczególnie przed snem, ale są i tacy, którzy próbę rozstania ze smoczkiem przypłacili nieprzespanymi nocami i... poczuciem klęski.
"Jest ciężko. Syn ma skończone 2 lata i od 5 dni jest bez smoczka. Rzucił nim gdzieś i sama nie wiem gdzie. Wczoraj płakał do tego stopnia, że nie wytrzymałam i wyciągnęłam mu jakiegoś smoka z szuflady... Płakał od 23:00 do 01:00 i o 01:00 dopiero zasnął... Byłam zmuszona dać mu smoczka, bo żadne kołysanki ani bujanie nie pomagały" - czytamy w komentarzu pani Weroniki.
Mniej traumatycznie ten etap wspominają rodzice, którzy smoczek oddali św. Mikołajowi lub Gwiazdorowi w podzięce za prezent dla dziecka. Niektóre maluchy nie musiały czekać do gwiazdki i nową zabawkę otrzymały w prezencie za dobrowolne oddanie smoka.
Piękny pomysł ma pani Paula, która proponuje, aby kupić balon z helem, przywiązać do niego smoczek i pozwolić dziecku wypuścić. Można urządzić całą ceremonię pożegnania. Bo dla dziecka ten niewielki przedmiot może być bardzo cenny.
A może tak dać dziecku wybór?
Co ciekawe duża grupa komentujących pisze, że najlepiej pozwolić dziecku samodzielnie zdecydować o odstawieniu smoka. Jest to poniekąd spójne z radami psychologów, którzy mówią, że jeśli chcemy zabierać dziecku smoka, powinniśmy to zrobić między 7. a 9. miesiącem życia, kiedy zmniejsza się odruch ssania. Jeśli tego nie zrobimy w niemowlęctwie - może być trudniej.
Dwulatek nie musi już biegać ze smokiem w buzi. Na początek dobrze jest dziecku go ograniczyć. Podawać np. tylko na czas zasypiania, a gdy dziecko go wypuszcza - zabrać. Na szczęście nikt nie radził, by posmarować smoka musztardą czy obsypać pieprzem, bo jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku tak brzmiały porady dla rodziców. Jeśli miałaś taki pomysł, porzuć go czym prędzej.
Zobacz także:
Jedzenie w słoiczkach – jak długo latem może stać bez lodówki?
Będzie drożej od września. Niektóre placówki już podnoszą opłaty za wyżywienie dziecka
Ile kosztują wakacje u babci i... kto za to płaci. Letni problem, o którym nikt nie chce mówić