Od dłuższego czasu trwają prace nad nową podstawą programową. Zacznie ona obowiązywać już w nowym roku szkolnym. Ale w polskiej szkole szykuje się o wiele więcej zmian, a niektóre są naprawdę ważne i przełomowe. Jak zapowiada MEN, do końca czerwca planowane jest przyjęcie rozporządzeń, które pozwolą na wprowadzenie tych nowości od nowego roku szkolnego września.
Odstąpienie od zadawania prac domowych ma swoją jasną, ale i ciemną stronę. Nauczyciele nie są tak entuzjastycznie nastawieni do tej zmiany, jak uczniowie. Obawiają się, że nie uda im się zrealizować programu, a jeśli nawet, to bardzo pobieżnie.Zapłacą za to niestety uczniowie. Jeśli nie utrwalą materiału, jak należy, to się odbije na ich ocenach. Jaka czeka ich w związku z tym przyszłość?
Maturzyści liczą już dni, które pozostały im do egzaminu dojrzałości. Czasu jest niewiele, trzeba więc naprawdę się mobilizować, by posiąść potrzebną i wymaganą wiedzę. Jeśli chodzi o język polski, warto wziąć sobie do serca to, co mówi polonistka z jednej z warszawskich szkół. Z jakiej naprawdę lektury warto się przygotować na egzamin?W internecie pojawiają się już “przecieki”, na temat pytań, które najprawdopodobniej pojawią się w tym roku na maturze. Ale to przede wszystkim ”fejki” i “klikbajty”. Lub zestawienia wszystkich możliwych tematów!
Polska szkoła to temat rzeka. My godzinami moglibyśmy wyliczać jej wady, ale obcokrajowiec pewnie dostrzegłby sporo plusów. Czy gdzieś indziej dzieci mają lepiej? Na pewno – inaczej. Może w pewnych kwestiach im łatwiej, a za to w innych – trudniej. Co kraj, to obyczaj, jak mówią. O tym, jak wygląda edukacja we Francji, rozmawiam z Agnieszką Moniak-Azzopardi, Polką, pochodzącą z nauczycielskiej rodziny, która wyjechała z Polski w wieku 18 lat. Dziś żyje we Francji, tam wychowuje swojego syna i tam pracuje. Jest nauczycielką w gimnazjum, wykładowczynią uniwersytecką oraz pisarką.
Czasem narzekamy, że w polskiej szkole dzieciom nie wolno tego, czy tamtego. Szkoda, że nie wiemy, jakie zasady obowiązują uczniów w innych krajach. Szybko byśmy zaczęli uważać, że u nas to jednak jest "luz”.W Japonii szkoły są bardzo rygorystyczne. Uczniowie muszą nosić nie tylko mundurki, ale także krótko obcięte włosy. W dodatku sami sprzątają swoją klasę, a nawet toalety. Oburzające? Nie dla każdego. W tamtej kulturze to rzecz najbardziej naturalna pod słońcem.
Aż 92 proc. uczniów boi się tego przedmiotu, a co czwarty z nich na lekcji denerwuje się tak bardzo, że w ogóle nie potrafi się skupić. Takie przerażające wnioski płyną z najnowszych badań na temat postrzegania matematyki. Pojawiają się głosy, że nie powinna być obowiązkowa na maturze.Ale matura tylko kropla w morzu problemów. Dzieci boją się matematyki nie dlatego, że nie chcą się jej uczyć, ale dlatego, że nikt ich nauczyć nie potrafi. Problemy zaczynają się już w pierwszych klasach podstawówki, a z czasem jest tylko gorzej. Żeby cokolwiek się zmieniło, potrzeba popracować nad nauczycielami, a także, a może nawet przede wszystkim, nad podejściem rodziców.
Rekrutacja do szkół podstawowych 2024 trwa. Rodzice przyszłych pierwszoklasistów muszą złożyć odpowiedne dokumenty w placówce, do której ma chodzić ich dziecko. Rekrutacja na rok szkolny 2024/2025 obejmuje maluchy, które w tym roku kończą 7 lat.Do pierwszej klasy można także zapisać dziecko 6-letnie na wniosek rodziców, ale potrzebne będą tu dodatkowe formalności. Rodzice często zastanawiają się też, czy mają jakiś wpływ na to, do której placówki będzie chodziło ich dziecko. Czy koniecznie musi to być szkoła obwodowa? Wyjaśniamy.
Do bardzo nieprzyjemnej sytuacji doszło w jednej ze szkół podstawowych. Mama uczennicy, która ma problemy zdrowotne, poprosiła dyrekcję o pozwolenie na podgrzewanie dziewczynce własnych posiłków, które będzie przynosiła z domu. Uzyskała zgodę, jednak pracownica stołówki nie miała zamiaru robić ustępstw.Gdy dziecko poprosiło ją o podgrzanie, odmówiła. A na boku szepnęła: "Mam jej dość”. Można zrozumieć, że kobieta miała mnóstwo pracy, a to stanowiło dodatkowe utrudnienie. Ale jak można pozostawić dziecko bez obiadu? To się nie mieści w głowie.
Egzamin dojrzałości zbliża się wielkimi krokami. Nawet ci maturzyści, którzy do tej pory nie myśleli o powtórkach materiału, powoli zabierają się do nauki.A jest jej naprawdę dużo. Jedna z działających w mediach społecznościowych uczennic zdradziła, ile czasu dziennie spędza nad książkami. Jej pracowitość robi wrażenie!
W niektórych województwach niedawno zakończyły się ferie zimowe, a uczniowie już mogą zacząć myśleć o kolejnej przewie od nauki. Wkrótce Wielkanoc, a to oznacza prawie tydzień wolnego. W dodatku to nie koniec dobrych wiadomości!W tym roku będą dwie majówki, przerwy z powodu egzaminu ósmoklasistów oraz matur, a zakończenie roku odbędzie się wcześniej niż zwykle. Jeśli ktoś chce mieć dobre oceny na świadectwie, to musi się sprężyć, bo nie zostało już wiele czasu na naukę!
Już w tym miesiącu uczniowie klas IV-VIII szkół podstawowych i ponadpodstawowych zaczną być poddawani testom sprawnościowym. To nowość w polskich szkołach, której celem ma być lepszy wgląd w kondycję dzieci i młodzieży.Czy uczniowie powinni się bać? Spokojnie. Z tych testów nie będzie stopni, mają one jedynie służyć "do wskazania mocnych i słabych stron sprawności fizycznej ucznia w celu planowania ich zmian w kontekście całożyciowej aktywności fizycznej”, jak wynika z nowelizacji podstawy programowej, podpisanej jeszcze przez Przemysława Czarnka.
Gdy nasza pociecha opuszcza kilka dni w szkole, należy usprawiedliwić jej tę nieobecność. Wielu rodziców podaje też do wiadomości wychowawcy powód, dla którego zatrzymali dziecko w domu. Bywa jednak, że nauczyciele w ten sposób nadużywają swojej władzy.To, dlaczego dziecko nie przyszło do szkoły, to prywatna sprawa rodziny. A uczeń ma prawo nie życzyć sobie, by nauczyciele oraz jego koledzy wiedzieli o nim wszystkiego.
Zgodnie z zapowiedziami, resort edukacji zaczął wprowadzać zmiany w podstawie programowej. Najważniejszym zadaniem miało być jej odchudzenie, czyli zmniejszenie zakresu materiału. Przyklaskiwali temu i rodzice, i nauczyciele, i sami uczniowie.Prekonsultacje dotyczące zmian w podstawie programowej dobiegły końca i padły pierwsze propozycje zmian. Proponowane cięcia od początku budzą niemało kontrowersji. Teraz oberwało się biologii.
Powieść Henryka Sienkiewicza już od dawna wzbudza kontrowersje, choćby dlatego, że w negatywny sposób przedstawia czarnoskórego Kalego. I od przyszłego roku szkolnego dzieci nie będą już musiały omawiać w szkole "W pustyni i w puszczy”. Nowa lista lektur to jedna ze zmian, którą zaproponowało Ministerstwo Edukacji Narodowej w ramach odchudzania podstawy programowej. Do tej i innych propozycji muszą teraz odnieść się m.in. nauczyciele i rodzice.
Szósta z religii nie podniesie już średniej. Wśród zmian, które szykuje ministerstwo edukacji, ta jest lekko kontrowersyjna. Bo niby to logiczne – w końcu religia, ale także etyka, są przedmiotami dodatkowymi, w których udział jest dobrowolny. Z drugiej strony, każdy uczeń wie, że to nie problem uzyskać z tych przedmiotów ocenę celującą. I tym samym mieć lepszą średnią na koniec roku. Co teraz? Cóż... żeby utrzymać ten "czerwony pasek” trzeba będzie się bardziej przykładać do nauki pozostałych przedmiotów! Powstaje jeszcze jedno pytanie: czy ktoś jeszcze w ogóle będzie chodził na religię?
Minister cyfryzacji, wicepremier Krzysztof Gawkowski powiedział: "Zawieszamy program ‘Laptop dla ucznia’". Okazuje się, że dzieciaki już nie będą dostawały komputerów. W dodatku rozdając wcześniej laptopy "naruszano przepisy karne”.Barbara Nowacka, szefowa Ministerstwa Edukacji Narodowej ujęła to bardziej dosadnie: podczas swoich rządów PiS "rozdawał laptopy jak zabawki”.
A miało być tak pięknie! Dzieciaki już skakały do góry po tym, jak premier Donald Tusk ogłosił koniec prac domowych. Okazuje się, że wiele nauczycieli i dyrektorów szkół wcale nie jest tak entuzjastycznie nastawionych do tej zmiany.Obawiają się, że brak prac domowych uczniowie mogą odebrać jako koniec nauki w domu w ogóle. A przecież to nie o to w tym wszystkim chodzi.
Ponad połowa polskich dzieci chodzi na korepetycje. Czas spędzony w szkole nie wystarcza, by przyswoić wiedzę potrzebną do sprawdzianów i kartkówek. Maturzyści i ósmoklasiści potrzebują dodatkowych powtórek przed egzaminami.Rodzice nie mają wyjścia. Jeśli sami nie mogą pomóc swoim dzieciom, muszą płacić. Z roku na rok coraz więcej, ponieważ stawki za korepetycje lawinowo rosną. Najbardziej doświadczeni nauczyciele naprawdę wysoko się cenią.
Za chwilę koniec semestru. Nauczyciele już wystawiają oceny proponowane i jeśli uczeń chce coś w tej kwestii zmienić, ma ostatnie dni na poprawę. Są tacy, którzy mają jednak mało stopni i nie lada problem, by jakoś "wyglądać” na półrocze.Co, przykładowo, ma zrobić dziecko, które z danego przedmiotu, w ciągu całego semestru dostało tylko jedną albo dwie oceny? Czy, jeśli w dodatku, jest to ocena niedostateczna, to taką właśnie dostanie na semestr? Sprawdzamy.
Jak sprzedać laptop czwartoklasisty? W mediach społecznościowych coraz więcej pojawia się takich wątków. Niektórzy rodzice upatrzyli sobie sposób na biznes. W ramach programu Ministerstwa Cyfryzacji do wszystkich czwartoklasistów trafią w tym roku nowe laptopy. Część uczniów już je dostała, ale... nie każdy z nich tak naprawdę potrzebuje nowy sprzęt.
To jest odwieczny dylemat rodziców. Czy młodemu człowiekowi należy pomagać podczas odrabiania lekcji? Czy raczej zostawić go z tym problemem sam na sam? Podsuwać możliwe rozwiązania, czy liczyć na to, że odkryje je samodzielnie?W jednym i drugim podejściu znaleźć można zarówno plusy, jak i minusy. To, co je natomiast łączy, to to, że praca domowa jest w ogóle czymś, z czym trzeba się zmierzyć. Jakoś ją pokonać.