Szwajcarskie przedszkolaki same chodzą po mieście. I nikogo to nie dziwi
Widok 4- i 5-latków samodzielnie spacerujących po ulicach w Szwajcarii nikogo nie dziwi. Poza zagranicznymi turystami, którzy zwykle nie są do tego przyzwyczajeni. Ten element szwajcarskiej tradycji buduje niezależność i samodzielność kolejnych pokoleń już od najmłodszych lat. Szwajcarzy mogą sobie na to pozwolić – ich kraj jest uważany za jeden z najbezpieczniejszych na świecie.
Dzieci uczą się samodzielnego poruszania się po mieście, korzystania z komunikacji publicznej, nie boją się również poprosić o pomoc dorosłego. Bardzo często czas, który spędzają w przedszkolach i szkołach, to obcowanie z naturą – bez względu na pogodę. Zabawa na świeżym powietrzu jest równie ważna jak nauka.
Szwajcarskie przedszkolaki uczone są samodzielności
Od najmłodszych lat kilkuletnie dzieci uczone są samodzielności i niezależności. W wieku czterech lat same zaczynają chodzić do przedszkola, a potem szkoły. Rodzice towarzyszą im tylko na początku, pomagając opanować trasę. Już po kilku dniach maluchy same wędrują do przedszkola, zazwyczaj w kilkuosobowych grupkach. Według danych ok. 80% dzieci w wieku szkoły podstawowej w Szwajcarii chodzi do szkoły samodzielnie. Pamiętają też o odblaskowych plakietkach, które zwiększają ich widoczność na drodze. Samodzielność nawet małych dzieci to spuścizna rolniczych korzeni – rodzice ze względu na pracę nie mogli zajmować się dziećmi, poświęcają im swój cały czas. Taka metoda wychowania stosowana jest do dzisiaj. Sprawia, że maluchy uczą się odpowiedzialności, lepiej radzą sobie z porażkami i rozwijają umiejętności potrzebne w dorosłym życiu. Co więcej – ze względu na niski wskaźnik przestępczości w Szwajcarii, poczucie bezpieczeństwa dzieci jest bardzo duże, od najmłodszych lat uczą się też odpowiedzialności za siebie i innych.
Natura pozwala prowadzić zielone lekcje
Leśna szkoła to tradycja w szwajcarskim systemie oświaty. Niezależnie od pogody – dobrej czy złej – dzieci udają się na lekcje na łonie natury – w lesie, nad jeziorem czy na łące. Ten element edukacji zainspirowany jest niemiecką koncepcją szkół leśnych. Od kilku lat cieszy się popularnością również w Polsce.
W trakcie takich lekcji dzieci zdobywają praktyczne umiejętności, które pozwalają rozwijać kreatywność, samodzielność, a nawet odporność na infekcje. Dobrze oddaje to znane przysłowie „nie ma złej pogody, są tylko złe ubrania”. Co więcej, dzieci jako jedyne wchodzą w interakcje ze swoimi nauczycielami. Zanoszą dokumenty, przekazują wiadomości w obie strony, informują o ważnych wydarzeniach czy wycieczkach. Uczą się w ten sposób odpowiedzialności za siebie.
Kontrola na bok – liczy się zaufanie
Znane w Polsce przykłady tzw. rodzicielstwa helikopterowego, które ogranicza samodzielność dzieci, nie zdarzają się w szwajcarskich rodzinach. Zaufanie, samodzielność i traktowanie dziecka jak równego partnera w życiu i w rozmowie owocują w późniejszych etapach. Pierwsze lata edukacji skupiają się na zabawie i rozwijaniu umiejętności społecznych, dzieci mają też swobodę w odkrywaniu własnych pasji, bez przebodźcowania i obciążenia nauką. Nauka czytania i pisania w Szwajcarii zaczyna się nawet w wieku 7 lat i – co ciekawe – te dzieci w niczym nie odbiegają od rówieśników, które rozpoczęły ją wcześniej. Już od najmłodszych lat dzieci są też uczone są praktycznych i społecznych umiejętności: gotowania, sprzątania, pomocy słabszym i potrzebującym…
Źródło: The Swiss Times, The magic of growing up in Switzerland
Zobacz także:
Lekarka przecięła dziecięcy gryzak. To, co zobaczyła w środku, było odrażające
Zwolnienie chorobowe i zwolnienie na dziecko to nie to samo L4. Jest kilka istotnych różnic
Jaki termometr jest najlepszy dla niemowlaka? Farmaceuta wskazuje swoje typy