Do jesiennej listy chorób infekcyjnych, które dotyczą głównie dzieci, dołączyła kolejna. I choć znana od lat, a czasem wręcz zapomniana, potrafi wpędzić w kłopoty, zwłaszcza jeśli nie wiemy, z czym mamy do czynienia.Ryzyko zachorowania na tzw. zespół białych płuc dotyczy głównie przedszkolaków i dzieci w wieku szkolnym, a sama choroba, z racji mało charakterystycznych objawów, jest trudna do wykrycia. Duże znaczenie w zakażeniu i ewentualnych powikłaniach ma zaburzona odporność.
Jesień i zima to okres wzmożonych infekcji u dzieci, a katar jest jednym z najczęstszych objawów. Budzi dylematy zarówno rodziców, jak i pracowników przedszkola. Ale czy lekki katar to powód, aby zostawiać dziecko w domu? Co powinno niepokoić rodziców i czy zakatarzone dziecko w przedszkolu to dobry pomysł – eksperci przestrzegają przed ignorowaniem objawów, ale też zalecają, aby nie wpadać w panikę.
Gdy patrzysz na swoje dziecko i widzisz, że na buzi pojawiły mu się wyraźne „kolorki” – może rumieńce, może jakiś odczyn alergiczny – bądź czujny. Jeśli przy tym malec zaczyna się gorzej czuć, boli go gardło, ma temperaturę, to mogą być objawy wskazujące na rumień zakaźny.Rumień zakaźny to jedna z tzw. chorób wieku dziecięcego. Bardzo popularna wśród dzieci przedszkolnych i wczesnoszkolnych, zwłaszcza jesienią. Generalnie, jest łagodna, ale parwowirus B19, który ją wywołuje, może być bardzo niebezpieczny – zwłaszcza dla kobiet w ciąży.
Grzyby to bogate źródło smaku i wartości odżywczych, ale również produkt, który w diecie dzieci, zwłaszcza tych najmłodszych, może budzić kontrowersje. Czy grzyby są jednak dozwolone w menu najmłodszych?Eksperci są zdania, że poznawanie nowych smaków i konsystencji już od najmłodszych lat jest bardzo wskazane, dzięki czemu dziecko łatwiej znajdzie coś dla siebie, kiedy będzie jadło poza domem. Jednak co do grzybów radzą się trzymać ustalonych wytycznych.
Rodziny wielodzietne w Polsce mogą liczyć na różnorodne formy wsparcia, począwszy od zasiłków, przez stypendia aż po ulgi podatkowe i programy samorządowe. Oprócz dobrze znanej Karty Dużej Rodziny, istnieje wiele innych programów oferujących wsparcie finansowe. Warto zapoznać się z najważniejszymi z nich, aby maksymalnie skorzystać z dostępnych świadczeń.
Tu do żłobka zapisuje się 3-miesięczne dziecko, albo mama rezygnuje z pracy. Zanim jednak urodzi, to wcale nierzadko na porodówkę jedzie prosto z biura. 5-latki same idą do przedszkola, a uczniowie ze szkoły biegną do domu na obiad. Już wiesz o jakim kraju mowa?Polska wbrew temu, co często mówią młodzi rodzice, ma bardzo przyjazną im politykę prorodzinną. U nas nikogo nie dziwi mama, która idzie na zwolnienie w ciąży, bo zwyczajnie jest jej ciężko. Dzieci często odprowadzamy do szkoły jeszcze w 4 klasie, a od września do kwietnia wkładamy im na głowy czapki. Ten kraj, choć uchodzi za bardzo wysokorozwinięty, aż tak z dziećmi się nie pieści.
Nauka jazdy na rowerze nie jest łatwa. Choć rodzice zachęcają do jazdy na rowerkach biegowych już 2, 3-latki. Skok na duże kółka to jest jednak coś. Możesz nauczyć dziecko jeździć na rowerze, wykorzystując tę prostą metodę. Nie ma lepszej.Każdy rodzic wie, jak boli w kręgosłupie i udach nauka jazdy na rowerze własnego dziecka. Z tą metodą unikniesz bolesnych skutków.
To cud, że chłopcu nic się nie stało. Przejeżdżające ulicami Zielonej Góry kobiety zauważyły spacerującego samotnie trzylatka. Zatrzymały się i wezwały policję. Okazało się, że maluszek wyszedł niezauważony z przedszkola. Teraz sprawą zajmie się prokuratura.Przedszkole ma obowiązek czuwać nad bezpieczeństwem naszych dzieci. Maluszki nie mogą same opuszczać placówki - to ogromne ryzyko. Niestety w Zielonej Górze pracownicy przedszkola nie dopilnowali swoich obowiązków. Teraz czekają ich za to surowe konsekwencje.
W Poznaniu ogłoszono właśnie wyniki pierwszego etapu rekrutacji do przedszkoli. Aż 96 proc. kandydatów zakwalifikowało się do wybranej przez siebie placówki, a w mieście pozostało nadal aż 1233 wolne miejsca. Czy pozostaną puste?Wszystko wskazuje na to, że raczej tak. W I etapie rekrutacji nie zakwalifikowało się zaledwie 121 maluchów, które mogą teraz odwołać się od decyzji. Wygląda na to, że w poznańskich przedszkolach będzie wyjątkowo pusto i cicho.
W większości przedszkoli i żłobków jest zwyczaj świętowania urodzin. Maluchy mogą wtedy przynieść do grupy coś słodkiego i poczęstować wszystkie dzieci. Mamy pieką torty, albo babeczki, czasem kupują po prostu wielką paczkę cukierków. Ale jest jeszcze jeden patent – wyjątkowo szybki, prosty, tani i bardzo efektowny. Zadowolenie jubilata i wszystkich jego kolegów gwarantowane.Zamiast wypieków przygotujcie malutkie prezenciki dla każdego dziecka. Niech w środku ładnego opakowania znajdzie się coś słodkiego i jakieś miłe drobiazgi. Takie paczuszki twoje dziecko może przygotować samo i będzie z tego bardzo dumne. Zaskoczy cię, jak niewiele trzeba wydać na takie przedszkolne urodziny.
Pierwsze wyniki rekrutacji do przedszkoli zostały już opublikowane. Takiego wyniku we Wrocławiu nikt się jednak nie spodziewał. Chętnych do rozpoczęcia edukacji przedszkolnej było ponad pięć tysięcy, a po zakończeniu rekrutacji okazało się, że miasto ma nadal prawie 2 tysiące wolnych miejsc. Jak to możliwe?Cała Polska zgodnie narzeka na dostępność przedszkoli i żłobków. W większych miastach, żeby dostać się do wymarzonej placówki trzeba mieć naprawdę wielkie szczęście. Wygląda na to, że w tym roku może być jednak całkiem inaczej, widać to na przykładzie Wrocławia.
Czego my nie robimy dla szczęścia własnych dzieci… W końcu urodziny przedszkolaka to nie byle co! Kiedy dziecko ma już pierwszych kolegów, to koniecznie chce ich zaprosić na przyjęcie. Rodzice nie mają więc wyjścia i organizują kinderbal. Ich dziecko jest wniebowzięte, goście zadowoleni, tylko na koncie jakoś tak pusto się zrobiło…Pierwsze przedszkolne urodziny zorganizowałam mojej córce w domu i było świetnie. Ale później okazało się, że co chwilę jest zapraszana na przyjęcia w różnych salach zabaw i dziecięcych klubach. Teraz właśnie tak się organizuje 4., 5. czy 6. urodziny, a koszty takiej imprezy powalą was na kolana.
Rekrutacja do przedszkoli właśnie się rozpoczęła. Na razie placówki są na etapie zbierania wniosków wraz z dokumentami dostarczonymi przez rodziców. Za kilka tygodni zostaną ogłoszone listy przyjętych.A wraz z nimi pewnie rozczarowania. Bo chociaż dotknął nas niż demograficzny i maluchów jest mniej niż w poprzednich latach, w wielu miastach i gminach zabraknie miejsc dla przedszkolaków. Na szczęście od negatywnej decyzji można się odwołać.
Rekrutacja do przedszkoli na rok 2024/2025 trwa, w niektórych miastach już się nawet kończy, i wkrótce komisje rekrutacyjne i dyrektorzy poszczególnych placówek będą analizować wnioski, które do nich wpłynęły. Rodzice z niecierpliwością oczekują na ten moment, kiedy okaże się, czy ich dziecko zostało przyjęte do wybranego przedszkola. Niektóre placówki są bardziej popularne niż inne, cieszą się świetną opinią, więc i są bardziej oblegane. By do nich się dostać, trzeba zdobyć odpowiednią liczbę punktów. A za co i ile można ich dostać?
"Domowe przedszkole wszystkie dzieci kocha" śpiewał kiedyś dziecięcy zespół Fasolki w czołówce programu telewizyjnego. Dzisiaj programu już nie ma, ale domowe przedszkola działają w wielu miejscowościach, tworząc alternatywę dla placówek publicznych i prywatnych. Jak funkcjonuje takie domowe przedszkole?Opieka nad dzieckiem w przyjaznych, domowych warunkach, a do tego w niewielkiej grupie, brzmi kusząco. Domowe przedszkola są wybawieniem, gdy nie uda się zapisać dziecka do placówki publicznej. Mają jednak tyle samo zalet, co wad. Wyjaśniamy, na jakich zasadach działają takie miejsca, jak można je założyć i kto w nich pracuje. Podpowiadamy też, na co zwrócić uwagę przy wyborze przedszkola w prywatnym domu.
Rekrutacja do przedszkoli publicznych na rok 2024/2025 już się rozpoczyna. Dla wielu rodziców to dość stresujący moment. Co roku były problemy z dostępnością miejsc w przedszkolach. A czesne w placówkach prywatnych jest po prostu bardzo wysokie.Dlatego wiele rodzin stara się, by dostać miejsce w przedszkolu publicznym. Dla każdej rodziny to bardzo duża oszczędność.
Rekrutacje do przedszkoli już ruszyły. Jeżeli właśnie złożyłaś wniosek o przyjęcie do przedszkola, to upewnij się, czy twoje dziecko jest dobrze przygotowane do nowej sytuacji. Są trzy podstawowe umiejętności, które przyszły przedszkolak musi opanować, aby poradzić sobie w placówce. Jest jeszcze czas, żeby poćwiczyć je z dzieckiem.Pierwsze dni w przedszkolu bywają trudne nie tylko dla dzieci. My, rodzice, często przeżywamy ten wielki krok w życiu dziecka i zastanawiamy się, jak sobie poradzi w nowej rzeczywistości. Opanowanie tych umiejętności jest konieczne, aby maluch dzielnie stawił czoła przedszkolnym wyzwaniom. Dla niektórych placówek to także warunek pozytywnego rozpatrzenia wniosku o przyjęcie dziecka.
Rekrutacja do przedszkola 2024 rusza pod koniec lutego. Zapisać można każde dziecko, które w dniu rozpoczęcia rekrutacji ukończyło 2,5 roku. Dzieci sześcioletnie mają obowiązek uczęszczania do placówki, która zapewnia przygotowanie zerówkowe. Jeżeli chcesz mieć pewność, że twoje dziecko dostanie się do wymarzonego przedszkola, zacznij działać już teraz, ponieważ aby przystąpić do rekrutacji, nie wystarczy tylko złożenie wniosku.Miejsce w przedszkolu przysługuje każdemu dziecku, ale nie wszystkie placówki cieszą się takim samym zainteresowaniem. Kiedy chętnych jest więcej niż miejsc, pierwszeństwo mają kandydaci z większą liczbą punktów. Pozostali muszą zadowolić się inną placówką. Warto wcześniej skompletować wszystkie potrzebne dokumenty, których może być naprawdę dużo.
Dziecko nie lubi układać klocków, nie chętnie je sztućcami, albo nie potrafi zapinać guzików. To jedne z pierwszych sygnałów, że coś niedobrego dzieje się z małą motoryką. Jeżeli nie zareagujesz w porę, potem będzie dużo gorzej.Mała motoryka odpowiada za wiele czynności, a jej zaburzenia skutkują czymś więcej niż tylko brzydkim pismem. Czym jest motoryka mała, jak rozpoznać jej zaburzenia i jak ją wspierać?
To wideo z jednego z przedszkoli może przerażać. Małe dzieci w samej bieliźnie stoją na mrozie. A przedszkolanka polewa je wodą. Tak szokujące praktyki są tam normą. Zgadzają się też na nie rodzice maluchów. Polewanie wodą na mrozie to sposób na zahartowanie organizmu i poprawienie odporności.
Szykujemy królewskie szaty i futrzaste kamizelki - Jasełka zbliżają się wielkimi krokami. To jedno z najważniejszych wydarzeń w przedszkolnym kalendarzu. Dzieci już od jesieni przygotowują choreografię, uczą się swoich ról i kolęd. To dla nich ważne, żeby tego dnia, gdy już staną na scenie, mama i tata byli z nimi i byli w pełni skupieni na ich występie. Z tym bywa różnie. Żeby nie psuć dziecięcych wspomnień, niektóre przedszkola wprowadziły zakaz dla rodziców i szczerze? Wszystkie placówki w kraju powinny iść za ich przykładem.
"Przykrywać, czy nie przykrywać? Oto jest pytanie". Ta parafraza nie jest tu przypadkowa. Wielu młodych rodziców zastanawia się, czy dziecko, które konsekwentnie się odkrywa, należy przykryć, czy zostawić je w spokoju? Niby wszyscy wiemy, że dzieci przegrzewać nie należy, ale kiedy rodzi się maleństwo, w sali porodowej, jest prawie, jak w saunie. 30 stopni, położna natychmiast okrywa dziecko, które przylega do ciepłej piersi mamy, a kiedy przychodzi czas na ubranie noworodka, warstw na nim ląduje kilka. Młodzi rodzice gubią się w tych wytycznych.
Małe dziecko w żłobku czy przedszkolu może chorować nawet 12 razy w roku. To dość niepokojąca perspektywa, zwłaszcza dla rodziców, którzy nie mogą pracować z domu, bo kogo stać, żeby jednocześnie utrzymywać opiekunkę i opłacać placówkę. Na pierwsze L4 pracodawca lekko się skrzywi, ale wszyscy wiemy, że jak zacznie się sztafeta, zwłaszcza jeśli dzieci mamy więcej, to okazuje się, że najlepiej byłoby w sezonie infekcyjnym wcale nie pracować. Rodzic wpada w panikę, zwykle mama właśnie wróciła z urlopu macierzyńskiego, albo wychowawczego i... co chwilę bierze zwolnienie. Albo posyła chore dziecko do placówki.
Gdy tylko dziecko zacznie chodzić do żłobka lub przedszkola, naraża się na kontakt z szeregiem chorobotwórczych drobnoustrojów. Wystarczy zaledwie kilka dni i już efekt inwazji tych mikrobów da się zauważyć w większości rodzin. Maluch łapie pierwszą infekcję.Po kilku dniach, wyleczony, wraca do przedszkola i po niedługim czasie historia się powtarza. Kolejna choroba, kolejne nieobecności. I tak wiele razy. Nic dziwnego, że zaczynamy się martwić, czy dziecko nie ma obniżonej odporności.
Wielu rodziców już to przechodziło. Telefon z przedszkola – dziecko jest chore, trzeba je zabrać. A w domu okazuje się, że wszystko jest w porządku, tak samo, jak było rano. Zastanawiamy się, o co tu chodzi. Czy to jakaś tajemnicza choroba, która objawia się tylko w przedszkolu?A może opiekunki są przewrażliwione? A może „zbyt dużo” dzieci przyszło do przedszkola w tym dniu i ciężko nad nimi zapanować? Trudno nie snuć podobnych podejrzeń widząc, że naszemu maluchowi nic nie dolega... Ale coś jednak jest na rzeczy.
Są takie dzieci, które po prostu lubią jeść. Czego by im nie podać, są zadowolone. Jedzą wszystko – zupki, mięsko, sosy, surówki. Ale umówmy się – to mniejszość. Zwykle dzieci mają z jedzeniem jakiś problem. Problem ma też wiele opiekunek w przedszkolach – wydaje im się, że dzieci MUSZĄ jeść.Bywa, że panie w przedszkolu siadają obok takiego „niejadka” i próbują na siłę wcisnąć mu choć kilka łyżek, chociaż dwa kęsy. A dziecko, ze łzami w oczach i nierzadko z odruchem wymiotnym, nie ma wyboru. Musi otwierać buzię. Ja się na to nie zgadzam!
– Dobra adaptacja to taka, która odpowiada na potrzeby dziecka – mówi psycholog, Monika Chmielewska. Tymczasem potrzeby tak wielu dzieci, które zaczynają przedszkole, zdają się być zupełnie niezaspokojone, a wręcz – zignorowane. One codziennie płaczą, próbują walczyć o siebie na swój sposób.Bywa, że rodzice nie mają czasu rano, by tak bardzo koncentrować się na swoich dzieciach. Bywa też, że nauczyciele są bardziej zajęci realizowaniem planu dnia niż uczuciami tych małych ludzi. A jak to tak naprawdę powinno wyglądać?
Kiedy cztero- lub –pięciolatek wraca z przedszkola i mówi, że się zakochał, można się nieźle zdziwić. Spokojnie, to nie jest wyjątkowa sytuacja. Takie rzeczy się zdarzają i mają swoje logiczne wytłumaczenie.Najpierw podkochiwał się w mamie, a teraz na horyzoncie pojawiła się przedszkolna miłość. Trzeba wiedzieć, jak wtedy reagować.