Tu 3-miesięczne dzieci chodzą do żłobka, a 5-latków nie odprowadza się do przedszkola. Zgadniesz co to za kraj?
Tu do żłobka zapisuje się 3-miesięczne dziecko, albo mama rezygnuje z pracy. Zanim jednak urodzi, to wcale nierzadko na porodówkę jedzie prosto z biura. 5-latki same idą do przedszkola, a uczniowie ze szkoły biegną do domu na obiad. Już wiesz o jakim kraju mowa?
Polska wbrew temu, co często mówią młodzi rodzice, ma bardzo przyjazną im politykę prorodzinną. U nas nikogo nie dziwi mama, która idzie na zwolnienie w ciąży, bo zwyczajnie jest jej ciężko. Dzieci często odprowadzamy do szkoły jeszcze w 4 klasie, a od września do kwietnia wkładamy im na głowy czapki. Ten kraj, choć uchodzi za bardzo wysokorozwinięty, aż tak z dziećmi się nie pieści.
Ciąża i poród w Szwajcarii
Ciąża w Szwajcarii nie jest powodem do chodzenia na zwolnienie, ani szczególnego traktowania. Kobiety czasem idą na urlop dwa tygodnie przed porodem, jednak wiele z nich jedzie rodzić prosto z pracy. Nie ma też w tym czasie wielu wizyt lekarskich, ciężarna stawia się na USG i wtedy są robione podstawowe badania krwi. Standardem w tej opiece jest test PAPP-A niezależnie od wieku matki. Jeśli coś zaniepokoi lekarzy, kobieta zostanie skierowana na badanie NIPT - najnowocześniejsze i bardzo bezpieczne badanie pozwalające wykrywać wady genetyczne płodu.
W czasie pobytu na porodówce medycy stosują wszystkie dostępne metody uśnieżenia bólu, od technik relaksacyjnych i masaży, po znieczulenie dostępne bez dyskusji i na żądanie. Rodząca może też liczyć na wsparcie nie tylko w zakresie laktacji czy pielęgnacji dziecka, ale też psychologiczne. Wszyscy są na kondycję matki bardzo wyczuleni. Młoda mama zawsze jest pytana, czy po wyjściu ze szpitala będzie miała wsparcie w domu.
16 wizyt położnej w domu to standard. Obowiązkowo musi się w czasie tych spotkań odbyć rozmowa o depresji poporodowej. Istnieje także Mütter- und Väterberatung to instytucja, która wspiera rodziców nie tylko bezpośrednio po porodzie. W domu zjawia się jej przedstawiciel, który zostawia materiały dotyczące prawidłowego rozwoju dziecka, ale też kontakt, gdyby coś się działo. Nie tylko z niemowlęciem, ale także później, jeśli pojawią się trudności wychowawcze, to tam rodzice mogą bezpłatnie dostać pomoc.
Po porodzie do pracy się nie wraca
Po sielankowym porodzie i pobycie w szpitalu, gdzie kobieta dostaje wszystko, łącznie z ubrankami dla dziecka przychodzi urlop macierzyński. Trwa on zaledwie 3-6 miesięcy, ojcowski - 2 tygodnie. Rodzice mają się spełniać, a nie poświęcać. Po tym czasie można dziecko posłać do żłobka, ale te są czynne zwykle do południa, podobnie zresztą jak przedszkola, a także o tej porze kończą się lekcje na początku szkoły. Większość mam zostaje więc z dziećmi w domu lub przechodzi na pół etatu.
Istnieją prywatne placówki, które gwarantują opiekę całodzienną, a nawet wyżywienie, czego w publicznych przedszkolach nie ma, jednak są bardzo drogie. Trzeba zapłacić za nie około 2 tys. koron miesięcznie za dziecko, a zarobki średnio wynoszą 5-6 tys. koron. Przy większej liczbie dzieci mało kogo na to stać. Przedszkolaki od 5. roku życia chodzą do placówki same, bez rodziców.
Noszą wtedy na szyjach odblaski. Większość z nich ma do przejścia nie więcej niż kilkaset metrów, a przy ruchliwych ulicach są osoby, które w razie potrzeby zatrzymują ruch uliczny. O 8:00 i 12:00 na ulicach można dostrzec całe grupy 5-latków chodzących bez opieki po mieście. U nas to nie do pomyślenia, choćby dlatego, że zabrania tego prawo.
Dzieci mogą więcej, ale nie wszystko
Place zabaw znacznie różnią się w Szwajcarii od tych, które znamy z polskich osiedli. Nie znajdziecie tam kolorowych zabawek i miękkiego podłoża. Często za zabawki służą wyłącznie drewniane drabinki i tory przeszkód oraz... popa z wodą. Na podłożu wysypana jest po prostu ziemia lub kora, jak ta, którą u nas sypie się na rabatach. Dzieci bawią się samodzielnie i ćwiczą głównie sprawność fizyczną.
Brak tu też... wystylizowanych maluchów, dzieciom ma być przede wszystkim wygodnie. Choć zdarza się, że ktoś wyprosi je z placu zabaw. Te osiedlowe są wyłącznie dla mieszkańców jeśli zawędrujemy na sąsiednim, gospodarz domu może nas wyprosić. Nikt nie ma też oporu, żeby zastukać do drzwi sąsiada i powiedzieć, że ma uciszyć dzieci.
W Szwajcarii obowiązuje cisza dzienna, to czas, kiedy wszyscy jedzą obiad i odpoczywają. Nikt nie ma prawa im tego odpoczynku zakłócać, nawet jeśli ma tylko 2 lata. Dzieci mogą nieco więcej niż dorośli, jednak Szwajcarzy są przekonani, że od najmłodszych lat i je należy uczyć pewnych zachowań społecznych, w tym szacunku dla innych.
Szkoła i przedszkole w Szwajcarii
Nawet starsi uczniowie wychodzą ze szkoły o 12:00, idą wtedy do domu, żeby zjeść obiad, po godzinnej przerwie muszą wrócić na lekcje. Przedszkolaki mają przynajmniej jeden dzień zajęć leśnych. Wtedy spędzają czas na łonie natury. Są też przedszkola leśne, w nich 5- i 6-latki codziennie spędzają czas na dworze.
Jeśli dziecko na czas nie zjawi się w przedszkolu czy szkole, rodzic otrzyma telefon z placówki, z pytaniem, co się stało. Jeśli dziecko wyszło i nie dotarło - wiadomo, że trzeba go szukać. Jeśli rodzic go nie posłał - lepiej, żeby miał dobry powód, np. wysoką gorączkę. Wagary w Szwajcarii nie istnieją. Dzieci przemieszczające się na rowerach czy hulajnogach mają ZAWSZE na głowach kaski.
Szwajcaria jest jednym z najbogatszych krajów, nie bez powodu, od małego dzieci uczą się przestrzegania zasad i przedsiębiorczości. Kilka razy w roku dzieci chodzą od domu do domu, oferując sąsiadom zakup własnoręcznie wykonanych przedmiotów, od ciasteczek, po dzwonki ogrodowe - smykałka do interesów jest tu pielęgnowana u każdego.
Zobacz także:
Tu 2-miesięczne dzieci chodzą do żłobka, 4-latki do szkoły. Zgadniesz, co to za kraj?
Tu dzieci nie chodzą do żłobka, bo państwo ich nie zakłada. Zgadniecie, co to za kraj?
Tu 4-miesięczne dzieci chodzą do żłobka, a rząd płaci za opiekunkę. Zgadniesz, co to za kraj?