"Proszę odebrać dziecko". Uwaga na fałszywe telefony z przedszkola
Wielu rodziców już to przechodziło. Telefon z przedszkola – dziecko jest chore, trzeba je zabrać. A w domu okazuje się, że wszystko jest w porządku, tak samo, jak było rano. Zastanawiamy się, o co tu chodzi. Czy to jakaś tajemnicza choroba, która objawia się tylko w przedszkolu?
A może opiekunki są przewrażliwione? A może „zbyt dużo” dzieci przyszło do przedszkola w tym dniu i ciężko nad nimi zapanować? Trudno nie snuć podobnych podejrzeń widząc, że naszemu maluchowi nic nie dolega... Ale coś jednak jest na rzeczy.
Choroba, która jest tylko w przedszkolu
Dwa razy miałam taki przypadek. Telefon z przedszkola: „Proszę przyjechać po dziecko, bo ma temperaturę”. No więc rzucam wszystko (pracę) i jadę. Faktycznie młody trochę rumiany, a pani mówi, że miał 37,3 st. C. Ale w domu policzki wracają do normy. Mierzę temperaturę – 36,6 st.C. Na wszelki wypadek decyduję się zostawić go kolejny dzień w domu, poobserwować go.
Drugi dzień mija jednak bez żadnych rewelacji, dziecko jest najwyraźniej zdrowe. Wraca do przedszkola. Mija tydzień – dwa, historia się powtarza. Ale tym razem, gdy jadę po niego, mój wzrok pada na wyświetlacz czujnika ogrzewania w przedszkolu: 22,8 st.C. Wisi on na korytarzu. W salach, w których jest pełno ludzi, musi być na pewno jeszcze cieplej.
Jeśli dziecko, które w domu przebywa w dużo niższej temperaturze, w tak ciepłym przedszkolu ugania się z kolegami, naprawdę może dostać wypieków i być cieplejsze. Wniosek z tego jest taki, że przedszkola nic nam jednak nie wmawiają. Tam dzieci rzeczywiście mogą czuć się trochę gorzej, ze względu na warunki. Na podobny problem zwrócił Pan Tabletka.
Czy można mieć katar tylko w przedszkolu?
W przedszkolu dziecko może nie tylko dostać „gorączki”. Słynny Pan Tabletka, czyli farmaceuta Marcin Korczyk, zauważa, że dzieci w przedszkolu mogą także chorować na tajemniczy katar, który występuje tylko wtedy, kiedy dziecko jest w placówce. Jak to możliwe?
„W wielu, wielu placówkach jest tak, że są nawet pozaklejane kratki wentylacyjne, żeby nie było przeciągów, by było cieplej. Z wietrzeniem jest też na bakier. Czasami taki katar może być też z tego, że pomieszczenia są zatęchłe, tam może być dużo kurzu”, mówi Pan Tabletka.
Farmaceuta zwraca uwagę na to, że przegrzewanie dzieci ma bardzo negatywny wpływ na ich zdrowie. „Odporność i hartowanie polega głównie na tym, że dzieciaki są wietrzone i przebywają w niezbyt wysokich temperaturach. Wtedy są zdrowsze, nie chorują tak często”, wyjaśnia.
Opiekunki są czujne i to bardzo dobrze
Nie wiadomo, co zrobić z tym fantem. Jeśli twoje dziecko także czasem dostaje „temperatury” lub kataru tylko w przedszkolu, warto z pewnością porozmawiać o tym z jego opiekunkami. Najwyraźniej w sali nie panuje sprzyjająca zdrowiu atmosfera.
W końcu odkryłam, że to z powodu zbyt wysokiej temperatury w placówce mój syn dostaje wypieków. Opiekunki odbierają to jako objaw choroby i przecież nic dziwnego, że dzwonią po rodziców, gdy sądzą, że dziecko źle się czuje. Są czujne, a to ważne.
Rodzice mają wpływ na to, co dzieje się w przedszkolu
Panie z przedszkola tłumaczyły mi także, że niestety nie mogą nic poradzić na to, że na termostacie ustawiona jest taka, a nie inna temperatura. Tu bym jednak polemizowała. Rodzice – ale musi się zebrać ich jakaś większość – mogą zawnioskować do dyrekcji o zmianę.
Trzeba jednak zauważyć, że np. fakt, iż okna są szczelnie pozamykane, może wynikać z tego, że inni rodzice na to naciskali – o tym także wspomina Pan Tabletka. W takiej sytuacji będzie trzeba poszukać jakiegoś rozwiązania, a na pewno podyskutować o tym w grupie rodziców. Każdemu zależy przecież na zdrowiu swojego dziecka, więc konieczny będzie jakiś kompromis.
Czytaj także:
Rodzice nie mają pojęcia, co się dzieje! Panie z przedszkola robią tak, by mieć święty spokój
Ta choroba szaleje w podstawówkach. Może się pojawić po leczeniu zwykłego kataru