Do rozpoczęcia nowego roku szkolnego zostało już kilka dni. Na stronach internetowych przedszkoli i w ich mediach społecznościowych wciąż trwają gorączkowe poszukiwania wychowawców. Niektóre placówki będą musiały skrócić czas pracy, bo dziećmi nie ma się kto zająć.Najgorzej jest w dużych miastach, gdzie koszty życia są wysokie. Ale nie tylko, bo na prowincji też nikt nie chce pracować za 2800 zł netto. Nawet zaraz po studiach. Kryzys kadrowy w oświacie może przyczynić się do innego problemu. Krócej pracujące przedszkola wielu młodym matkom uniemożliwią pracę zawodową.
Pewna blogerka udostępniła na Facebooku zdjęcie rentgenowskie dłoni przedszkolaka. Młoda mama stara się pokazać innym rodzicom, że dłoń małego dziecka nie jest jeszcze w pełni rozwinięta i przekonuje, aby nie zmuszali swoich pociech do nauki pisania. Radzi, aby pozwolili dzieciom po prostu cieszyć się dzieciństwem.Millie ma trzyletnią córeczkę Indie i prowadzi bloga Raising Her Barefoot, na którym dzieli się radami dotyczącymi macierzyństwa i wychowywania dzieci. Młoda mama uświadamia innych rodziców, że dłonie małych dzieci się dopiero rozwijają, dlatego zmuszanie przedszkolaków do nauki pisania według niej nie ma sensu.
Pierwsze dni w przedszkolu są niezwykle stresujące dla dzieci i ich rodziców. Maluchy są w nowej sytuacji, do której muszą się przyzwyczaić i zaakceptować rozłąkę z rodzicami. Potrzeba na to czasu i wiele dobrej woli zarówno ze strony rodziców jak i pracowników przedszkola. Pewna mama była oburzona zachowaniem nauczycielki.Dzieci rozpoczynające przygodę z przedszkolem potrzebują dużo wsparcia, gdyż przeżywają wtedy wiele trudnych emocji. Kiedy płaczą i niechętnie chodzą do przedszkola, to także rodzice przeżywają ogromny stres. Jedna z mam postanowiła podzielić się swoimi przykrymi doświadczeniami i wysłała do redakcji mamadu.pl list, w którym napisała: -Mój 3-latek rozpoczął swoją przygodę z przedszkolem. Był pozytywnie nastawiony, bo przez całe wakacje rozmawialiśmy o tym, co go tam czeka. Niestety po kilku pierwszych dniach nastąpił kryzys. Jeszcze jakoś do przedszkola wchodzi, ale gdy go odbieram, jest zapłakany.