Wyszukaj w serwisie
przed ciążą ciąża małe dziecko przedszkolak uczeń
Dziecko.Pacjenci.pl > Uczeń > Nauczycielka mówiła uczniom, że czeka ich piekło. Sprawę bada policja
Alina Gałka
Alina Gałka 05.03.2025 14:19

Nauczycielka mówiła uczniom, że czeka ich piekło. Sprawę bada policja

Nauczycielka miała obrażać uczniów
Fot. WorldStockStudio/Shutterstock

Karygodne zachowanie polonistki z Lublina zmusiło rodziców do interwencji. Nauczycielka miała bić uczniów dziennikiem, pokazywać drastyczne zdjęcia, wyzywać od analfabetów, straszyć piekłem. Lista zarzutów pod jej adresem jest dużo dłuższa.

(…) dysponujemy informacją o uczennicy, która doprowadzona przez Panią Kasprzycką do załamania psychicznego musiała korzystać z leczenia farmakologicznego.

Powyższy fragment ze skargi, którą zaniepokojeni rodzice skierowali do dyrekcji szkoły, to zaledwie wierzchołek góry lodowej. 

Kontrowersyjne praktyki pani od polskiego

Nagrodzona przez IPN „za wzorowe upowszechnianie historii i krzewienie postawy patriotycznej wśród młodych Polaków” nauczycielka trochę za mocno wzięła sobie do serca przemycanie na lekcje swojego światopoglądu. Niestety patriotyzm nie był jego główną osią.

Przez wiele lat uczniowie IX Liceum Ogólnokształcącego w Lublinie zderzali się z ekstremalnymi przekonaniami polonistki. Nauczycielka zrzucała winę za Holocaust na Żydów, bo ukrzyżowali Chrystusa, puszczała dzieciom drastyczne filmy z przebiegiem aborcji i straszyła piekłem osoby LGBT. Uczennicę, która identyfikowała się z tym ruchem, miała namawiać do terapii konwersyjnej*.

Różnice w światopoglądzie, tak samo jak młodzieńcze przewinienia, były dotkliwie karane. Nauczycielka miała szarpać uczennicę za nieodpowiedni (jej zdaniem) strój i gnębić inne za palenie papierosów. Te metody wychowawcze doczekały się w końcu reakcji ze strony rodziców. Przeczytaj: 6-latka zemdlała ze stresu w przedszkolu. Opiekunki nie wezwały karetki. "Masz wredny uśmiech"

Kiedy dziecko może samodzielnie wracać ze szkoły? Przepisy mówią jasno Te używki sieją spustoszenie w polskich szkołach. Rząd zamiata problem pod dywan

Uczniowie pod psychiczną presją

Z perspektywy czasu czuję się ofiarą pani Kasprzyckiej. Do dziś, gdy zdarzą się jakieś stresujące sytuacje, mam jej obraz przed oczami. Później śni mi się, że nie mogę zdać do następnej klasy

– wspomina jedna z byłych uczennic polonistki.

Kształtowanie określonej moralności w uczniach nie było oczywiście głównym celem nauczycielki. Wyniki egzaminów jej podopiecznych potwierdzają, że uczyła skutecznie. Niestety odbywało się to kosztem zdrowia psychicznego uczniów. Pierwszoklasistom konsekwentnie stawiała jedynki i dwójki, oceniając ich według wymogów dla maturzystów.

stres-w-nocy-Canva
Zachowanie nauczycielki miało doprowadzić jedną z uczennic do załamania psychicznego. Fot. Canva

System chroni nauczycieli

Zaniepokojeni rodzice próbowali rozmawiać z nauczycielką, jednak nie przyniosło to skutku. Wobec tego wystosowali skargę do dyrekcji. Jednak i tu spotkali się z oporem. Mimo iż dyrektor miał obowiązek powiadomić o tej sytuacji kuratorium oświaty, również to rodzice musieli zrobić sami.

I tym razem spotkali się z zaskoczeniem i rozczarowaniem. Komisja dyscyplinarna uniewinniła polonistkę i doszła do wniosku, że „burzenie poczucia bezpieczeństwa psychicznego uczniów” nie było jej celem. Nauczycielce zaleciła większą ostrożność w kontaktach z młodzieżą.

Przeczytaj: Nauczycielce nie podobał się kolor włosów dziewczynki. Posunęła się za daleko

Rodzice się nie poddają

W styczniu Prokuratura Rejonowa Lublin-Południe rozpoczęła czynności sprawdzające w sprawie nauczycielki, a Komenda Miejska Policji w Lublinie wszczęła dochodzenie. Jest ono prowadzone w kierunku dwóch paragrafów kodeksu karnego dotyczących mowy nienawiści (art. 256) oraz napaści z powodu ksenofobii, rasizmu lub nietolerancji religijnej (art. 257).

– Aktualnie przesłuchujemy świadków. Zwróciliśmy się także do kuratorium oświaty o udostępnienie dokumentacji w sprawie – powiedział podkomisarz Kamil Karbowniczek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie w rozmowie z Radiem Zet.

Przeczytaj: Rodzice bagatelizują te zachowania. Psycholożka alarmuje: Mogą świadczyć o myślach samobójczych

*Kontrowersyjna terapia konwersyjna

Terapia konwersyjna, nazywana także terapią reparatywną lub SOCE (Sexual Orientation Change Efforts), to pseudonaukowa praktyka mająca na celu zmianę orientacji seksualnej osoby homoseksualnej lub biseksualnej na heteroseksualną. Mimo że współczesna wiedza psychologiczna i medyczna jednoznacznie wskazuje, że orientacja seksualna nie jest zaburzeniem i nie wymaga „leczenia”, tego rodzaju działania wciąż są praktykowane w niektórych konserwatywnych środowiskach.

Metody stosowane w terapii konwersyjnej są różnorodne i często szkodliwe. Mogą obejmować:

warunkowanie awersyjne, czyli kojarzenie bodźców związanych z homoseksualnością z bólem lub dyskomfortem, np. poprzez porażenia prądem, stosowanie środków wymiotnych czy przemoc fizyczną,
terapie hormonalne, które mają na celu zmniejszenie libido,
modlitwy i praktyki religijne, stosowane zwłaszcza w środowiskach katolickich i protestanckich,
przymus społeczny i emocjonalny, np. wzbudzanie poczucia winy, izolowanie od społeczności LGBTQ+ czy zmuszanie do zawarcia heteroseksualnego małżeństwa.

Badania oraz relacje osób poddanych terapii konwersyjnej wskazują na jej liczne negatywne konsekwencje, zarówno psychiczne, jak i społeczne. Organizacje psychologiczne, takie jak American Psychological Association (APA), jednoznacznie odrzucają tego rodzaju praktyki i ostrzegają przed ich konsekwencjami.

terapia-pexels-canva
Jedyną etyczną i skuteczną formą wsparcia dla osób zmagających się z akceptacją własnej orientacji seksualnej jest terapia afirmatywna. Fot. Pexels/Canva

Przeczytaj: Do kogo po pomoc, gdy w szkole nie ma psychologa? Są problemy z obowiązkiem ustawowym

W wielu krajach, w tym w części Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej, terapia konwersyjna została zakazana jako forma przemocy psychicznej. Jedyną etyczną i skuteczną formą wsparcia dla osób zmagających się z akceptacją własnej orientacji seksualnej jest terapia afirmatywna, która pomaga w samoakceptacji i budowaniu zdrowego poczucia tożsamości.


Źródła:
Gazeta Wyborcza
edziecko.pl
Fryza, Z. (2021). Konsekwencje poddania się pseudo-terapii reparatywnej [Praca licencjacka]. Uniwersytet SWPS.
 

Pokolenie płatków śniegu. Czy jest zbyt wrażliwe na wyzwania dorosłości?
pokolenie płatków śniegu
Pokolenie płatków śniegu, zwane też pokoleniem Z, to osoby urodzone w latach 90. i na początku XXI wieku. Przez specjalistów określani są mianem generacji pełnej kontrastów. Skąd ten osąd? Z jednej strony osoby z tego pokolenia wyróżniają się empatią i gotowością do walki o sprawy społeczne. Z drugiej wykazują niską odporność na stres i trudności z samodzielnością w dorosłym życiu. Sami o sobie mówią, że są pokoleniem unikalnym – jak płatek śniegu. Wiele wskazuje na to, że duży wpływ na kształt pokolenia Z i jego podejście do życia miała nie tylko nadopiekuńczość rodziców, ale także szybkie zmiany społeczne i cyfryzacja świata. Skutkiem są m.in. problemy psychiczne  dotykające wielu młodych ludzi. 
Czytaj dalej
Rozwód rodziców przeżyła bardziej niż oni. Wpadła w zaburzenia, które leczyła kilka lat
Rozwód, terapia, zaburzenia odżywiania
Miała 15 lat, gdy okazało się, że ojciec kogoś ma. Słowo „kochanka” do dziś przychodzi jej jakoś z trudem. To mama odmieniała je przez wszystkie przypadki. A Ala? Wpadła w zaburzenia, z których wychodziła na dwóch terapiach. - Mój ojciec przez lata był bardzo odpowiedzialny, a może tylko sprawiał takie wrażenie. Był uosobieniem stereotypowej „głowy rodziny”, choć też to określenie jest słabe. Bo na wskroś patriarchalne. Żenujące – w domyśle – facet jest głową, a kobieta szyją. A często jest odwrotnie – to kobieta jest głową, nawet jeśli dla świętego spokoju, dla ego zakompleksionego faceta gra przed nim rolę tej cholernej szyi, która w domyśle kręci głową, jak w tym głupim powiedzeniu – mówi Ala. Przed laty była bohaterką mojego reportażu, a potem książki „Nastolatki na głodzie. Pokochaj swoje ciało, nie daj się anoreksji i bulimii”. W trakcie rozwodu rodziców zachorowała na bulimię. - Dziś myślę, że bardziej niż przeżyłam to niż moi rodzice. Żałuję. Nie było warto. Zapłaciłam za to zaburzeniami odżywiania. Ojciec radośnie wchodził w kolejne związki. Mama też sobie emocjonalnie w końcu poradziła. A do tego znalazła fajnego partnera - mówi Alicja. - Wróciły wspomnienia, gdy zobaczyłam, jak media śledzą rozwód Katarzyny Bosackiej. Poczułam ulgę, że moi rodzice nie są celebrytami. I że sama już się z tym uporałam - dodaje Ala.
Czytaj dalej