Dzieci uwielbiają bawialnie i sale zabaw. Dmuchańce, zjeżdżalnie, tory przeszkód i baseny z kulkami. To dla nich raj na ziemi.Rodzice także lubią te wyjścia, bo podczas szalonej zabawy dzieciaków mogą odpocząć i napić się kawy (ciepłej!). Jednak czasami mają wątpliwości, czy takie miejsca są na pewno bezpieczne.
W przedszkolu w Augustowie ostatnio miała miejsce wyjątkowa uroczystość. Przedszkolaki i ich opiekunki nie posiadali się z radości. Niedawno bowiem, po wielu tygodniach nieobecności, do przedszkola wrócił mały Adaś.Adaś to bohater. Ma za sobą stoczoną i wygraną bitwę z rakiem! W dzień powrotu do przedszkola jego grupa zgotowała mu ogromną niespodziankę! Wszystko zostało nagrane, a poruszający filmik dosłownie rozkłada na łopatki.
Niektóre dzieci trudniej zabrać z przedszkola, niż je tam zaprowadzić. Kiedy słyszą, że mają iść do domu i widzą w szatni mamę albo tatę, zaczynają marudzić albo, co gorsza, wpadają w głośny szloch. Krzyczą, że nie chcą iść do domu, uciekają, albo w nieskończoność odwlekają ubieranie butów i kurtki. Czy to znaczy, że w domu jest im źle?Rodzice postawieni w takiej sytuacji nie tylko się denerwują, ale także obwiniają. Zaczynają się martwić, że dziecko w domu jest nieszczęśliwe. Może wyrzucają sobie, że nie poświęcają mu odpowiedniej ilości czasu. Na szczęście, w większości przypadków, niechęć do wyjścia z przedszkola nie oznacza, że w domu dzieje się coś złego. Gdy dziecko nie chce wracać z przedszkola do domu, powinnaś się… cieszyć.
Nie każde dziecko jest gotowe iść do szkoły wtedy, gdy nakazują to przepisy polskiego prawa. Dla takich dzieci jest przewidziane odroczenie obowiązku szkolnego. Ale żeby uzyskać dodatkowy rok na przygotowanie do kolejnego etapu edukacji, trzeba wywiązać się z kilku formalności.Ostatnim dniem na złożenie wniosku o odroczenie obowiązku szkolnego jest 31 sierpnia. Ale sam wniosek to za mało. Dziecko musi mieć odpowiednią opinię z poradni psychologiczno-pedagogicznej, a jej uzyskanie wymaga czasu. Koniec kwietnia to ostatni moment, żeby się o to postarać.
Kwiecień jest miesiącem intensywnej pracy nauczycieli i psychologów przedszkolnych. To właśnie teraz muszą przygotować bardzo ważną informację dla dzieci z najstarszych grup.Obserwują siedmiolatki pod kątem ich sprawności ruchowej, rozwoju poznawczego, a także dojrzałości emocjonalnej i społecznej po to, by móc określić, czy osiągnęły tak zwaną "gotowość szkolną”. Już po wakacjach zaczyna się przecież szkoła.
W Poznaniu ogłoszono właśnie wyniki pierwszego etapu rekrutacji do przedszkoli. Aż 96 proc. kandydatów zakwalifikowało się do wybranej przez siebie placówki, a w mieście pozostało nadal aż 1233 wolne miejsca. Czy pozostaną puste?Wszystko wskazuje na to, że raczej tak. W I etapie rekrutacji nie zakwalifikowało się zaledwie 121 maluchów, które mogą teraz odwołać się od decyzji. Wygląda na to, że w poznańskich przedszkolach będzie wyjątkowo pusto i cicho.
W większości przedszkoli i żłobków jest zwyczaj świętowania urodzin. Maluchy mogą wtedy przynieść do grupy coś słodkiego i poczęstować wszystkie dzieci. Mamy pieką torty, albo babeczki, czasem kupują po prostu wielką paczkę cukierków. Ale jest jeszcze jeden patent – wyjątkowo szybki, prosty, tani i bardzo efektowny. Zadowolenie jubilata i wszystkich jego kolegów gwarantowane.Zamiast wypieków przygotujcie malutkie prezenciki dla każdego dziecka. Niech w środku ładnego opakowania znajdzie się coś słodkiego i jakieś miłe drobiazgi. Takie paczuszki twoje dziecko może przygotować samo i będzie z tego bardzo dumne. Zaskoczy cię, jak niewiele trzeba wydać na takie przedszkolne urodziny.
Pierwsze wyniki rekrutacji do przedszkoli zostały już opublikowane. Takiego wyniku we Wrocławiu nikt się jednak nie spodziewał. Chętnych do rozpoczęcia edukacji przedszkolnej było ponad pięć tysięcy, a po zakończeniu rekrutacji okazało się, że miasto ma nadal prawie 2 tysiące wolnych miejsc. Jak to możliwe?Cała Polska zgodnie narzeka na dostępność przedszkoli i żłobków. W większych miastach, żeby dostać się do wymarzonej placówki trzeba mieć naprawdę wielkie szczęście. Wygląda na to, że w tym roku może być jednak całkiem inaczej, widać to na przykładzie Wrocławia.
Są jeszcze tacy, którzy pamiętają przyzakładowe przedszkola, które miały pomagać kobietom wracającym do pracy, znaleźć opiekę dla dzieci. Tym tropem poszedł marszałek Sejmu, Szymon Hołownia, który, jak zapowiedział, tak zrobił - otworzył klubik malucha w Sejmie. Tylko, ile dzieci z niego korzysta?
Moja córka jest zdrowym, aktywnym dzieckiem. Zdarzają jej się wypadki, ale niespodziewane siniaki lub zadrapania ujawniające się po powrocie z przedszkola to już co innego. Zwłaszcza gdy nikt nie informuje mnie, że doszło do jakiegoś niepokojącego zdarzenia. Zatajanie takich informacji w polskich przedszkolach jest na porządku dziennym.W końcu zrobiło się ciepło. Na wiosnę czekaliśmy wszyscy, ale chyba najbardziej nauczycielki w przedszkolach. Jak tylko stało się możliwe wychodzenie z dziećmi na przedszkolne place zabaw, korzystają z tego bez umiaru. I nie ma w tym nic złego, o ile rodzice dowiadują się o wszystkim, co się tam działo.
Przedszkola mogą ustalać własne zasady dotyczące drzemek, spędzania czasu przez dzieci i wyżywienia. Oczywiście w pewnym zakresie jest to regulowane prawnie, jednak mają dużą swobodę.W jednym z przedszkoli jednak wprowadzone zasady wydają się co najmniej kontrowersyjne. Zwłaszcza te, które dotyczą sposobu podawania posiłków i jedzenia.
Rekrutacja do przedszkoli właśnie się rozpoczęła. Na razie placówki są na etapie zbierania wniosków wraz z dokumentami dostarczonymi przez rodziców. Za kilka tygodni zostaną ogłoszone listy przyjętych.A wraz z nimi pewnie rozczarowania. Bo chociaż dotknął nas niż demograficzny i maluchów jest mniej niż w poprzednich latach, w wielu miastach i gminach zabraknie miejsc dla przedszkolaków. Na szczęście od negatywnej decyzji można się odwołać.
Rekrutacja do przedszkoli na rok 2024/2025 trwa, w niektórych miastach już się nawet kończy, i wkrótce komisje rekrutacyjne i dyrektorzy poszczególnych placówek będą analizować wnioski, które do nich wpłynęły. Rodzice z niecierpliwością oczekują na ten moment, kiedy okaże się, czy ich dziecko zostało przyjęte do wybranego przedszkola. Niektóre placówki są bardziej popularne niż inne, cieszą się świetną opinią, więc i są bardziej oblegane. By do nich się dostać, trzeba zdobyć odpowiednią liczbę punktów. A za co i ile można ich dostać?
Wybór żłobka lub przedszkola to wielka sprawa. W końcu ma to być miejsce, w którym dziecko spędzać będzie dużą część swojego życia. W wielu miastach Polski rekrutacja nadal trwa, a rodzice muszą zdecydować się na wybór placówki.Z drugiej strony nie mamy gwarancji, że dziecko zostanie przyjęte do tej placówki, która wskażemy jako pierwszą. Ten wybór ograniczony jest dostępnością miejsc, jednak są takie kwestie, na które mamy wpływ. Możemy przecież składać dokumenty tylko tam, gdzie spełnione są nasze oczekiwania. A co jest takiego najważniejszego, co powinien mieć żłobek lub przedszkole?
"Domowe przedszkole wszystkie dzieci kocha" śpiewał kiedyś dziecięcy zespół Fasolki w czołówce programu telewizyjnego. Dzisiaj programu już nie ma, ale domowe przedszkola działają w wielu miejscowościach, tworząc alternatywę dla placówek publicznych i prywatnych. Jak funkcjonuje takie domowe przedszkole?Opieka nad dzieckiem w przyjaznych, domowych warunkach, a do tego w niewielkiej grupie, brzmi kusząco. Domowe przedszkola są wybawieniem, gdy nie uda się zapisać dziecka do placówki publicznej. Mają jednak tyle samo zalet, co wad. Wyjaśniamy, na jakich zasadach działają takie miejsca, jak można je założyć i kto w nich pracuje. Podpowiadamy też, na co zwrócić uwagę przy wyborze przedszkola w prywatnym domu.
Publiczne przedszkola wcale nie są darmowe, wie to każdy rodzic. Płacić trzeba nie tylko za posiłki, ale także ponadprogramowe godziny spędzone w placówce. A do tego dochodzą jeszcze składki na przedszkolną radę rodziców, które w różnych placówkach wynoszą od 20 do nawet 60 zł miesięcznie. Czy trzeba je płacić?Nie trzeba, bo składki są dobrowolne. Jedni rodzice płacą, bo chcą lub wypada. Inni nie płacą, bo przecież nie muszą. Tutaj pojawia się spory zgrzyt, bo z tego, co finansuje rada rodziców, korzystają po równo wszystkie dzieci. Nic dziwnego, że raz na jakiś czas w przedszkolach wybuchają spory, podczas których rodzice mówią jasno, że nie chcą płacić na cudze dziecko.
Rekrutacja do przedszkoli publicznych na rok 2024/2025 już się rozpoczyna. Dla wielu rodziców to dość stresujący moment. Co roku były problemy z dostępnością miejsc w przedszkolach. A czesne w placówkach prywatnych jest po prostu bardzo wysokie.Dlatego wiele rodzin stara się, by dostać miejsce w przedszkolu publicznym. Dla każdej rodziny to bardzo duża oszczędność.
Rekrutacje do przedszkoli już ruszyły. Jeżeli właśnie złożyłaś wniosek o przyjęcie do przedszkola, to upewnij się, czy twoje dziecko jest dobrze przygotowane do nowej sytuacji. Są trzy podstawowe umiejętności, które przyszły przedszkolak musi opanować, aby poradzić sobie w placówce. Jest jeszcze czas, żeby poćwiczyć je z dzieckiem.Pierwsze dni w przedszkolu bywają trudne nie tylko dla dzieci. My, rodzice, często przeżywamy ten wielki krok w życiu dziecka i zastanawiamy się, jak sobie poradzi w nowej rzeczywistości. Opanowanie tych umiejętności jest konieczne, aby maluch dzielnie stawił czoła przedszkolnym wyzwaniom. Dla niektórych placówek to także warunek pozytywnego rozpatrzenia wniosku o przyjęcie dziecka.
Rodzice dzieci sześcioletnich muszą podjąć bardzo ważną i trudną decyzję. Chodzi o to, gdzie posłać dziecko do zerówki. Do szkoły? Czy może lepszym rozwiązaniem jest zostawić je jeszcze na rok w przedszkolu? Od tego wyboru wiele może zależeć.Rekrutacja do szkół podstawowych zacznie się lada moment. Jeśli jeszcze nie jesteś pewna, które rozwiązanie będzie lepsze dla twojego dziecka, dowiedz się, jakie doświadczenia w tej kwestii mają nasze zaprzyjaźnione mamy.
Edukacja w nurcie Montessori brzmi dla wielu dzieci kusząco, jednak trzeba pamiętać, zanim wybierzesz dla dziecka taką placówkę, że nie dla każdego będzie ona odpowiednia. Warto tu wspomnieć choćby o dzieciach w spektrum autyzmu i tych z ADHD. Owszem, część z nich doskonale odnajdzie się w takiej formule, ale nie wszystkie.Montessori w znacznym stopniu podąża za dzieckiem, pozostawia mu wiele swobody, a to w niektórych przypadkach może być szkodliwe. Bywa, że przeniesienie dziecka do tego systemu edukacji przekreśla wcześniejsze lata terapii i powoduje regres.
Rekrutacja do przedszkola 2024 rusza pod koniec lutego. Zapisać można każde dziecko, które w dniu rozpoczęcia rekrutacji ukończyło 2,5 roku. Dzieci sześcioletnie mają obowiązek uczęszczania do placówki, która zapewnia przygotowanie zerówkowe. Jeżeli chcesz mieć pewność, że twoje dziecko dostanie się do wymarzonego przedszkola, zacznij działać już teraz, ponieważ aby przystąpić do rekrutacji, nie wystarczy tylko złożenie wniosku.Miejsce w przedszkolu przysługuje każdemu dziecku, ale nie wszystkie placówki cieszą się takim samym zainteresowaniem. Kiedy chętnych jest więcej niż miejsc, pierwszeństwo mają kandydaci z większą liczbą punktów. Pozostali muszą zadowolić się inną placówką. Warto wcześniej skompletować wszystkie potrzebne dokumenty, których może być naprawdę dużo.
“Skąd ja teraz wezmę strój?” Przedszkola prześcigają się w pomysłach na bale przebierańców. Niektóre z nich rozkładają rodziców na łopatki. Bo jak przebrać malucha za emocję? Albo mu wytłumaczyć, że nie będzie mógł założyć swojego stroju Spidermen’a?Moja córka od tygodni mówi tylko o nadchodzącym balu. Będzie mogła założyć swoją wymarzoną sukienkę księżniczki, bo nasz bal nie ma określonej tematyki. Niestety nie wszystkie dzieci mają tyle szczęścia.
To wideo z jednego z przedszkoli może przerażać. Małe dzieci w samej bieliźnie stoją na mrozie. A przedszkolanka polewa je wodą. Tak szokujące praktyki są tam normą. Zgadzają się też na nie rodzice maluchów. Polewanie wodą na mrozie to sposób na zahartowanie organizmu i poprawienie odporności.
- Zjadłeś dziś obiadek? - zapytałam syna, gdy wracaliśmy z przedszkola. - Tak - odparł z szerokim uśmiechem. - Była moja nowa ulubiona zupka, taka zielona, możesz taką ugotować? - zapytał, wlepiając we mnie wielkie niebieskie oczy.Chciałam spełnić jego prośbę, ale na moje pytania, czy to była zupa z ogórków, brokułów, czy szpinaku, syn nie znał odpowiedzi, choć jadał wszystkie te warzywa. Po "dochodzeniu" okazało się, że tego dnia przedszkolakom serwowano pieczarkową z dużą ilością natki pietruszki. Jednak nawet jeśli zdarzy się, że zerknę na przedszkolne menu, nie zawsze wiem, co dziecko jadło.
„Fajnie było w przedszkolu? Tak, oglądaliśmy bajkę!”. Nie raz i nie dwa słyszałam to od moich dzieci. Dziś oglądanie telewizji w przedszkolu to norma. Pomimo tego, co powtarza każdy psycholog i co sami wiemy na temat wpływu ekranów na rozwój mózgu dziecka. Może to jest znak czasów. Może nie ma sensu się z tym spierać. Wiele wskazuje na to, że coraz więcej rodziców wychodzi z podobnego założenia. Również panie przedszkolanki, które zamiast pobawić się z dziećmi lub poczytać im książki, po prostu wciskają guzik na pilocie.
Leżakowanie w przedszkolu wiele dorosłych osób wspomina jako coś bardzo przykrego. Opowiadają, że nie chciało im się spać, ale byli do tego zmuszani. Przez bardzo długi czas musieli leżeć w ciszy. Dla dziecka pełnego energii to prawdziwe katusze.Choć prawo w żaden sposób nie reguluje kwestii leżakowania, ten zwyczaj panuje we wszystkich placówkach, obowiązkowo w najmłodszych grupach. Dzieci mają prawo do odpoczynku – to jedna strona medalu. A druga jest taka, że wiele dzieci się do tego zwyczajnie zmusza.
Nie każde dziecko gotowe jest na przedszkole. I w sumie tu powinnam postawić kropkę. Niestety coraz częściej rodzice małych dzieci wysyłają do placówek dzieci zdecydowanie za wcześnie. Dziecko, które ma dwa lata, nie powinno chodzić do przedszkola.Co roku we wrześniu fora dla rodziców zalewane są postami z pytaniami, czy wysłać 2,5-letnie dziecko do przedszkola. Co zrobić, gdy maluch zapiera się nogami i rękami przed drzwiami placówki? Co robić, gdy codziennie rano jest płacz do granicy omdlenia. Moja rada - nie puszczać go do przedszkola.
Punktualność to cnota. Wiemy o tym doskonale, że nie można się spóźniać do pracy, bo szef się wkurzy. Ani do lekarza – bo przepadnie nam kolejka. A nawet na przyjęcie urodzinowe przyjaciółki – bo to tak, jak byśmy nie miały do niej szacunku. Ale te dwie minutki spóźnienia do przedszkola to jest przecież nic.Rodzice robią to nagminnie. Przyprowadzają dzieci po czasie, w trakcie śniadania, albo pierwszych zajęć i jakby nigdy nic wpuszczają pociechy do sali. A potem biegiem do wyjścia, szybko do swoich spraw – trzeba przecież zdążyć. Nawet nie pomyślą, że komuś właśnie zrujnowali to, co udało mu się zbudować.