Gdy na teście ciążowym pojawią się dwie kreski, tak bardzo przez nas wyczekiwane, często mamy mieszane uczucia. Z jednej strony to wielka radość – w końcu chciałyśmy mieć dziecko. Ale pojawia się też niepewność: "czy dam sobie radę jako mama?", "jak będę się czuła przez najbliższe 9 miesięcy?", "czy dziecko urodzi się zdrowe?".Wiele kobiet obawia się też tego, że w trakcie ciąży będzie musiało wykonać mnóstwo badań. O niektórych z nich mówi się, że są niebezpieczne lub bardzo nieprzyjemne. A jak jest naprawdę? Opowiada nam o tym Dagmara Filipecka Tyczka, ginekolog-położnik i perinatolog ze Szpitala Specjalistycznego św. Zofii w Warszawie.
Widzisz upragnione dwie czerwone kreski i od razu biegniesz do lekarza. Już na pierwszej wizycie u ginekologa usłyszysz planowany termin swojego porodu, a data zostanie wpisana do karty ciąży. Ale potem przychodzi pora na USG, podczas którego możesz poznać nową, często całkiem inną datę. Która z nich jest prawidłowa?W karcie ciąży 7 października, a z USG – 29 września. Czasami różnice między dwoma datami sięgają nawet 10 dni. Jak to możliwe? Te dwa terminy przewidywanego porodu oblicza się całkiem innymi sposobami i tylko jeden z nich jest prawidłowy.