Dziecko.Pacjenci.pl Przedszkolak Proszę nie karmić mojego dziecka! Zmuszanie przedszkolaka do jedzenia to forma przemocy
Fot. Canva

Proszę nie karmić mojego dziecka! Zmuszanie przedszkolaka do jedzenia to forma przemocy

30 września 2023
Autor tekstu: Marta Uler

Są takie dzieci, które po prostu lubią jeść. Czego by im nie podać, są zadowolone. Jedzą wszystko – zupki, mięsko, sosy, surówki. Ale umówmy się – to mniejszość. Zwykle dzieci mają z jedzeniem jakiś problem. Problem ma też wiele opiekunek w przedszkolach – wydaje im się, że dzieci MUSZĄ jeść.

Bywa, że panie w przedszkolu siadają obok takiego „niejadka” i próbują na siłę wcisnąć mu choć kilka łyżek, chociaż dwa kęsy. A dziecko, ze łzami w oczach i nierzadko z odruchem wymiotnym, nie ma wyboru. Musi otwierać buzię. Ja się na to nie zgadzam!

Zmuszanie do jedzenia jest znęcaniem się

To jeden z mitów, wciąż pokutujących w przedszkolach. Wiele placówek zdołało już się uwolnić od tej haniebnej praktyki, ale są jeszcze niestety takie, w których w dalszym ciągu zmusza się dzieci do jedzenia. Pamiętam jak mój starszy syn, kilka lat temu, szedł do przedszkola. Był klasycznym niejadkiem.

Pożywienie go w ogóle nie interesowało. Mógł w ogóle nie jeść. Sama musiałam nieraz “stawać na rzęsach”, żeby jakoś zachęcić go do jedzenia. Miałam taki sposób, że przygotowywałam mu to, co lubi. Dlatego w domu było jeszcze jako-tako. U babci lepiej, bo ona miała czas i chęci, no i nie oszukujmy się, wybitny talent kulinarny . Tam jadł.

Ale w przedszkolu... Absolutnie nic. Nie byłam świadoma, co się tam dzieje, dopiero kiedy któregoś dnia nauczycielka powiedziała mi, że mają z moim synkiem „kłopot”... – Proszę pani, ja siedzę z nim czasem godzinę i próbuję go nakarmić, ale się nie da – gdy to usłyszałam, zimny pot zlał mnie od góry do dołu.

Proszę tego więcej nie robić!

Od razu wyobraziłam sobie, co musi czuć taki malutki człowiek, siedząc przed jakąś obrzydliwą breją (bo dla niego musiało to tak wyglądać!) i w obliczu wielkiej, obcej kobiety musi o siebie walczyć . Poczułam tę jego bezradność i samotność, a z czasem może i rezygnację, gdy musiał poddać się i przełknąć tę ohydę walcząc z odruchem wymiotnym, by zostawiono go już w spokoju.

Niech pani nigdy więcej nie karmi mojego syna , on ma ręce, jeśli coś mu się spodoba, na pewno zje – powiedziałam. Byłam zbyt oburzona, by dyskutować, zresztą miałam wrażenie, że nie zostanę zrozumiana. No bo pani od razu zareagowała: – No ale jak to? Przecież będzie głodny! – wykrzyknęła. Trudno. Będzie głodny. Wróci do domu i nadrobi. Naprawdę nic mu się nie stanie.

Czemu niektórym ludziom wydaje się, że jeśli dziecko przez kilka godzin nic nie zje, to umrze z głodu? Przecież organizm ludzki tak nie działa. Potem dbałam już tylko o to, żeby dać synkowi porządne śniadanie rano i przepisałam go w przedszkolu na dietę wegetariańską . Akurat jego największym problemem były te wszystkie klopsy, potrawki i gulasze, które wciąż im serwowano. A jak dostał omlet, czy makaron z białym serem, to raczej coś skubnął.

Do jedzenia nie wolno zmuszać, ale zachęcać – należy

Gdy mówię, że nie wolno dziecka zmuszać do jedzenia, mam na myśli konkretnie ZMUSZANIE. Czyli wszelkie działania, które są nie po myśli dziecka. Natomiast uważam, że jak najbardziej opiekunki w przedszkolu powinny do jedzenia zachęcać. Dzieci nie jedzą z różnych powodów. Może być tak, że maluch się wstydzi. Albo nie umie się zabrać za jakąś potrawę.

Czasem trzeba dziecku pokazać, jak się to „coś” je. Nawinąć makaron na widelec. Pokroić kotlet na kawałki. Można usiąść obok i pogadać. Zapytać malucha, dlaczego nie je. Powiedzieć, że może zjeść z talerza tylko to, co mu się podoba. I w końcu – że może spróbować i wypluć, jeśli mu nie zasmakuje. Można też zaproponować: – Chcesz, żeby cię nakarmić? – przecież niektóre dzieci lubią być karmione.

Ale jeśli to wszystko nic nie da, trzeba się wycofać: „Jeśli nie chcesz, to dziś nie jedz, zobaczymy – może jutro będzie coś lepszego”. I odejść, dać temu człowiekowi spokój , bo przeciąganie tematu naprawdę nie wpływa na niego dobrze. Może skończyć się prawdziwymi zaburzeniami odżywianiem w przyszłości, jak również problemami emocjonalnymi.

Dziecko boi się jeść, mama boi się zwrócić uwagę

„Możesz wypluć”. Dla mnie te słowa to magia, jeśli chodzi o karmienie dzieci. Polecam wszystkim paniom z przedszkola, by zaczęły tak czarować. Dziecko często się po prostu boi, że jak coś mu bardzo nie zasmakuje, będzie musiało to jakoś przełknąć, walczyć z tym, i dlatego nie chce tknąć posiłku, którego nie zna. Ale to tak na marginesie.

Wróćmy do tematu. Zmuszanie dziecka do jedzenia w przedszkolu to praktyka wciąż popularna niestety, ale tylko od nas, rodziców, zależy to, jak szybko odejdzie ona do historii. Mamo, tato! Jeśli podejrzewacie, że nad waszym dzieckiem ktoś się znęca przy stoliku, nie dopuszczajcie więcej do tego. Macie prawo jasno i wyraźnie zażądać: „Proszę nie karmić mojego dziecka”.

Czytaj także:

Dziecko, które nie chce jeść, nie jest „zwykłym” niejadkiem. Może cierpieć na AFRID

Nie pozwól na to nigdy więcej. Pani z przedszkola nie ma prawa wyrywać ci dziecka

Dzieci nie chcą jeść warzyw, ponieważ w tej formie są brzydkie. Też byś tego nie zjadł

Oddychaj, takie akcje porodowe zdarzają się tylko w filmach. Jak wyglądają naprawdę?
Bezpieczeństwo dziecka, to coś więcej niż zakryte kontakty
Obserwuj nas w
autor
Marta Uler

Psychodietetyczka, dietoterapeutka i dziennikarka z 20-letnim stażem. Ukończyła także kurs dietetyki i odchudzania. W swoich artykułach porusza tematy z zakresu zdrowia fizycznego i psychicznego, ale także właściwego odżywiania, prawidłowych nawyków życiowych, a także wszystkiego, co dotyczy dzieci. Prywatnie mama dwóch chłopców – nastolatka, który właśnie zaczyna najbardziej burzliwy okres w swoim życiu oraz uroczego przedszkolaka.

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@pacjenci.pl
przed ciążą ciąża małe dziecko przedszkolak uczeń pacjenci