W przedszkolu aniołek, a w domu urządza piekło. Dlaczego dziecko się tak zachowuje?
Odbierasz dziecko z przedszkola, pytasz opiekunki, jak minął mu dzień. I słyszysz, że wszystko w porządku, że masz nad wyraz spokojne, niekonfliktowe, ułożone dziecko. Trudno ci w to uwierzyć... Znasz przecież tego szkraba. Wiesz, co potrafi wyprawiać w domu.
Jak to się dzieje, że te nasze żywiołowe dzieci, nad którymi czasem naprawdę ciężko zapanować, za drzwiami placówki zamieniają się w aniołki? To wcale nie jest rzadkość! I nie powinniśmy się tym martwić. Wręcz przeciwnie: Jeśli twoje dziecko w domu rozrabia, trzeba się tylko cieszyć
Dzieci zachowują się w domu gorzej niż w przedszkolu
Są takie maluchy, które rozrabiają zawsze i wszędzie. Są też takie, które ograniczają swoją energię wyłącznie do czterech ścian domu. Osobom postronnym trudno jest uwierzyć, gdy czasem się na nie poskarżymy. "Przecież to takie spokojne, miłe i ułożone dziecko!” – słyszymy na temat swojej pociechy. Hm... no niekoniecznie.
Dobrze wiemy, co nasz kochany szkrab potrafi wyprawiać w domu. Awanturuje się o byle co, kłóci z bratem lub siostrą, odmawia wszelkiej współpracy, nie chce się myć, itp. Więc jak to jest, że w domu zachowuje się tak fatalnie, a np. w przedszkolu – tak idealnie? Nie lubi nas? Chce nam zrobić na złość? Uspokajamy: wręcz przeciwnie. Kocha nas i czuje się przy nas bezpiecznie.
Jest nieznośny, bo mnie kocha? Brzmi jak paradoks!
To brzmi niewiarygodnie, ale jest jak najbardziej prawdziwe. Dzieci zachowują się inaczej w domu, wśród swoich, w środowisku, w którym czują się bezwzględnie akceptowane, kochane i bezpieczne, a inaczej tam, gdzie muszą – być może – zapracować jakoś na tę swoją akceptację czy na pozycję wśród rówieśników. W domu dziecko może być po prostu sobą.
Z drugiej strony, nie jest też do końca prawdą, że dziecko, które w domu rozrabia, właśnie wtedy jest sobą. Czyli że w gruncie rzeczy jest rozrabiaką i tego nie ukrywa. Chodzi o to, że cały dzień udawania (w przedszkolu), że jest grzeczne, miłe, spokojne, itd., sporo je kosztuje. Z tego powstaje napięcie, które potem trzeba jakoś rozładować.
Dlaczego dziecko nagorzej zachowuje się w obecności mamy?
Na czym polega ten mechanizm, dokładnie tłumaczy psycholożka @mamaipsycholog na TikToku. W jednym ze swoich filmików odpowiada na pytanie pewnej mamy, która skarży się, że jej synek jest w żłobku zadowolony, a w domu często płacze, nic mu nie pasuje i nie wiadomo, jak do niego dotrzeć.
-
Dziecko, aby przestrzegać zasad panujących w placówce, stosować się do poleceń, robić pewne rzeczy na komendę etc.,
musi wykorzystać ogromną ilość swoich zasobów.
A nie są one nieograniczone. Później, w domu, zwyczajnie brakuje mu już tych zasobów.
- Przy rodzicach i w domu, dziecko czuje się bezpieczniej niż w żłobku czy przedszkolu. Może sobie pozwolić na okazywanie emocji, na zrzucenie napięcia. Ufa, że uzyska od mamy, czy taty wsparcie. W przedszkolu oczywiście też może mieć zaufanego opiekuna, ale nigdy nie nawiąże z nim przecież tak głębokiej więzi jak z rodzicem.
"Dzieci to mali dorośli”
Psycholożka zauważa, że przecież my, dorośli, zachowujemy się w gruncie rzeczy tak samo. Pozwalamy sobie na zrzucenie napięcia dopiero w obecności naszych bliskich. W pracy zachowujemy się przecież “stosownie”, ”profesjonalnie”, "kulturalnie”. Nie wybuchamy, nie płaczemy... Ogólnie – trzymamy fason. Czemu więc małe dzieci miałyby być inne?
Wniosek, jaki z tego płynie jest taki, że jeśli nasze dzieci w domu szaleją i dokazują, powinniśmy się tylko cieszyć. To znak, że z nami czują się najlepiej na świecie, a to jest bezcenne. Kluczowe wydaje się tu zrozumienie, że nasze dziecko wcale nie jest "niegrzeczne”. Ono w taki, a nie inny, sposób radzi sobie ze swoimi emocjami, nabywa umiejętności interpersonalnych i po prostu – rozwija się.
Zobacz także:
Chcesz wychować samodzielne dziecko? Pozwól mu popełniać błędy
Jak można tak traktować swoje dziecko? Przedszkola wypowiadają wojnę rodzicom
Powrót do przedszkola po chorobie bywa trudny. Jak pomóc dziecku znów się zaadaptować?