Na potrawy wigilijne czekamy cały rok. To nietypowe dania, które często jada się tylko z okazji świąt Bożego Narodzenia. W wielu domach taką rzadką potrawą jest zupa grzybowa. Tradycyjnie gotuje się ją na bazie leśnych grzybów: borowików, maślaków czy podgrzybków.Czy można taką zupę podać dziecku? Rodzice obawiają się, że może być ona zbyt ciężkostrawna dla małego brzuszka. Przed świętami warto zdobyć w tym zakresie wiedzę.
Święta tuż-tuż, a przygotowania w wielu domach już ruszyły pełną parą. Wkrótce rozpocznie się pichcenie, a zapachy świątecznych potraw wypełnią nasze mieszkania wyjątkową atmosferą. Karp w galarecie, zupa grzybowa, kluski z makiem – tego nie je się na co dzień, więc tym bardziej ciekawe może być dla najmłodszych.A czy te potrawy są wskazane dla dzieci? Przykładowo – w jakim wieku można już bezpiecznie podać dziecku mak? Powszechnie panuje przecież przekonanie, że mak działa uspokajająco i narkotycznie.
Sezon na czereśnie już się rozpoczął. Chociaż kosztują niemało, kuszą, bo są po prostu przepyszne. Słodkie, smaczne, lekko wiśniowe, ale nie tak kwaśne — czego chcieć więcej?Wiele mam zastanawia się, od kiedy dziecko może jeść czereśnie. W końcu to dość drobne owoce, ze skórką i oczywiście pestką. Czy ich podawanie dziecku jest na pewno bezpieczne?
Wiele mam zadaje sobie pytanie, kiedy jest idealny moment na wprowadzenie chleba do diety dziecka. A także – jakie pieczywo jest najlepsze dla takiego maluszka na początek. W piekarniach mamy dziś ogromny wybór. Chleby pszenne, żytnie, orkiszowe, na zakwasie, z ziarnami lub bez. Nic dziwnego, że można się pogubić! A jednak, gdy mała rączka wyciągnie się w kierunku chlebka, warto wiedzieć, który można podać.
Pszenne, żytnie, a może orkiszowe? Z ziarenkami, czy bez? Czasem aż może się zawrócić w głowie, kiedy tak stoimy przed półkami w piekarni i wybieramy chleb. Pieczywo kusi zapachem i rumianą skórką, więc nic dziwnego, że i malutkie dzieci wyciągają do niego rączki.A jaki chleb jest najlepszy dla dziecka? Okazuje się, że w tej kwestii nie trzeba przeczesywać internetu. Wystarczy zrobić to, co już dawno temu robiły nasze babcie – dać maluchowi bułkę.
Przychodzi taki dzień w życiu każdego dziecka, że mleko już nie wystarcza. Maluch zaczyna nowy etap rozwoju, w którym chce już jeść to, co inni. Często dostaje wtedy od rodzica coś do spróbowania: łyżeczkę musu, zupki lub kaszki. A gdyby tak podejść do tego trochę inaczej?Nie rozdrabniać, nie przecierać i nie miksować – tym kierują się rodzice, dla których najbardziej naturalną metodą rozszerzania diety jest BLW. O tym, jak mądrze wprowadzić ją w życie, powstała właśnie książka pt.: "Metoda żywieniowa BLW. Daj dziecku wybór”. Rozmawiam z jedną z jej autorek – Ewą Sypnik-Pogorzelską.