"Pusty rocznik" idzie do szkół we wrześniu. Czeka ich wielkie rozczarowanie
Niebawem zacznie się rekrutacja do szkół ponadpodstawowych. Ósmoklasiści w maju będą zdawać egzamin. Jego wynik decyduje o tym, do jakiej szkoły się dostaną.
To zawsze bardzo stresujący moment, ale wiele wskazuje na to, że w tym roku dzieciom może być łatwiej. Kandydatów będzie o wiele mniej niż w latach poprzednich.
"Pusty" rocznik idzie do szkół średnich
W poprzednich kilku latach sytuacja była dramatyczna. Dużo dzieci, przepełnione klasy, wielkie rozczarowania. Wszystko przez to, że nałożyły się na siebie dwie reformy. W 2019 roku do szkół średnich wystartowały dwa roczniki: absolwenci gimnazjów i ósmoklasiści . Licea i technika były po prostu przepełnione.
W 2022 roku sytuacja znów była trudna, ponieważ to był moment, kiedy do szkół średnich znów szedł podwójny rocznik : dzieci, które szły standardowym trybem i te, które naukę zaczynały jako sześciolatki.
To sprawiło, że w szkołach średnich był ogromny chaos. Nadmiar uczniów, walka o miejsca, nauka na dwie zmiany i lekcje do późnych godzin. W tym roku jednak rekrutacja będzie wyglądała zupełnie inaczej. Dzieci jest o wiele mniej niż wolnych miejsc. Nie będzie jednak wcale tak kolorowo, jak może się wydawać.
Niż demograficzny w szkołach
Tegoroczni ósmoklasiści zostali określeni "pustym rocznikiem". Jak powiedziała wiceprezydent Łodzi Małgorzata Moskwa-Wodnicka w rozmowie z łódzką "Gazetą Wyborczą": "Nadchodząca rekrutacja będzie dużo spokojniejsza dla absolwentów ósmych klas i ich rodziców".
Nawet pomimo tego, że jeszcze przez kilka najbliższych lat do liceów będą startować uczniowie z podwójnych roczników. 8 lat temu do podstawówek szły zarówno siedmio-, jak i sześciolatki. Tych drugich było jednak o wiele mniej niż wcześniej, bo rodzice mieli możliwość wyboru.
Jak podaje radiozet.pl, zmiana w stosunku do poprzedniego roku jest ogromna . W Lublinie w poprzednim roku w rekrutacji wzięło udział 7 tys. kandydatów, z czego 4 tys. to osoby mieszkające w mieście. W czerwcu tego roku lubelskie podstawówki skończy zaledwie 1,7 tys. uczniów.
Podobna sytuacja jest w Łodzi. Szacuje się, że we wrześniu do szkół ponadpodstawowych pójdzie około 4 tys. uczniów. W poprzednim roku było ich 9,2 tys.
Mniejsza konkurencja, ale mniejszy wybór
Mniej dzieci oznacza mniej klas, a to znów oznacza mniejszy wybór. Najlepiej obrazuje to grafika przedstawiona na profilu "NIE dla chaosu w szkole". Wynika z niej, że licea w Gnieźnie zamierzają na dużą skalę zamykać klasy.
W I LO w Gnieźnie w poprzednim roku było osiem klas, w II LO - cztery. We wrześniu 2024 roku każda ze szkół zamierza otworzyć... po jednej grupie.
Nawet jeśli dla wszystkich dzieci, które chcą kontynuować naukę w liceum, wystarczy miejsc, mają bardzo ograniczony wybór, jeśli chodzi o profil kształcenia . A to może zdecydować o ich dalszej drodze zawodowej.
Licea będą zamykane?
Szkoły zaczynają konkurować o uczniów. Otwierają mniej klas, ale starają się, by oferta była ciekawa dla potencjalnych kandydatów. W niektórych placówkach ruszają oddziały profilowane, takie jak "dyplomatyczne", "lekarskie" czy "psychologiczno-pedagogiczne".
Według cytowanego przez "NIE dla chaosu w szkole" Sławomira Broniarza, Prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego, jest to konieczne: "Szkoły walczą, bo (...) to ich przyszłe "być albo nie być"."
Według Prezesa ZNP, sytuacja w przyszłości może być jeszcze trudniejsza: “W najbliższych latach jeszcze dużego problemu nie będzie, bo brakuje nauczycieli (...)." - zapowiedział. - "Pamiętajmy jednak, że niż demograficzny to fakt. Już zamykane są przedszkola . Za kilka lat trzeba będzie zamykać szkoły .”
Łatwiejsza rekrutacja ma więc też swoje minusy. Rozwiązaniem tych problemów może być po prostu zmniejszenie liczebności osób w klasie . W ten sposób zyskają i nauczyciele, którzy nie będą obawiać się utraty pracy, i uczniowie. Dla nich to największy plus, bo łatwiej się uczyć i odnaleźć w małej grupie.
Zobacz także:
1200 zł zamiast 800+. Rodzice nie wiedzą, jakie to proste
Domowe przedszkole może założyć każdy. Czy warto je wybrać?
Nie będę płacić na cudze dziecko! Rodzice awanturują się o składki w przedszkolu