Nauczyciele wystawiają zagrożenia na potęgę. Ale czy mają do tego prawo?
Za chwilę koniec semestru. Nauczyciele już wystawiają oceny proponowane i jeśli uczeń chce coś w tej kwestii zmienić, ma ostatnie dni na poprawę. Są tacy, którzy mają jednak mało stopni i nie lada problem, by jakoś "wyglądać” na półrocze.
Co, przykładowo, ma zrobić dziecko, które z danego przedmiotu, w ciągu całego semestru dostało tylko jedną albo dwie oceny? Czy, jeśli w dodatku, jest to ocena niedostateczna, to taką właśnie dostanie na semestr? Sprawdzamy.
"Syn często chorował i ma mało stopni”
Na jednej z facebookowych grup dla rodziców, “Budząca się szkoła”, jeden z uczestników zapytał: ”Czy jeśli dziecko z powodu częstej nieobecności (choroby) ma tylko dwie oceny: 3 z zadania domowego i 1 z karkówki, może mieć ocenę niedostateczną na półrocze?”.
To nie jest rzadka sytuacja. Przeciwnie, nagminnie się zdarza, że dzieci mają sumarycznie mało ocen z niektórych przedmiotów. Są tacy nauczyciele, którzy stawiają ich naprawdę dużo: z kartkówek, odpowiedzi ustnych, sprawdzianów, prezentacji, aktywności na lekcji, itp. Bywa, że rubryki w dzienniku elektronicznym są wręcz przepełnione! Są też tacy nauczyciele, którzy stawiają jedną lub dwie oceny w ciągu całego semestru.
Gdy dziecko ma wystawioną na półrocze średnią ocenę z dziesięciu ocen cząstkowych, wydaje nam się to jak najbardziej sprawiedliwe. Ale gdy z jednej czy dwóch – niesprawiedliwe i niedopuszczalne. A jednak oba te przypadki są nie do końca zgodne z prawem .
Ocena semestralna nie powinna być średnią arytmetyczną
Pod postem wypowiedziało się wiele osób, zarówno rodziców, jak i nauczycieli. Oto co piszą:
-
“Ocenę wystawia nauczyciel przedmiotu. Ocena polega na rozpoznaniu postępów ucznia w nauce.
O ocenie nie decydują stopnie, tylko całokształt,
czego nauczyciele nie rozumieją. Podobnie jak nie rozumieją, że ocena nie może wynikać ze średniej. Ani arytmetycznej, ani ważonej. Poza tym ostateczną decyzję musi uzasadnić. A przed jej podjęciem powinien dać uczniowi możliwość poprawy”.
-
“
Ocenianie to nie sumowanie stopni
. Zapewne są inne aspekty pracy ucznia, które nauczyciel może wziąć pod uwagę przy ustaleniu oceny”.
- “Ma trójkę i jedynkę i ma mieć ocenę ndst? Dlaczego? Nieobecności ucznia nie mają wpływu na ocenę. Ocenia się wiedzę, a nie obecności”.
I tak dalej. Jest to prawda. To nie z ocen cząstkowych powinna być wystawiana ocena na semestr, choć jest to nagminna praktyka. Jak podaje rozdział drugi ustawy Prawo oświatowe, a także Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 22 lutego 2019 r. w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy w szkołach publicznych: ”Oceny cząstkowe "z zajęć edukacyjnych ma na celu monitorowanie pracy ucznia oraz przekazywanie uczniowi informacji o jego osiągnięciach edukacyjnych pomagających w uczeniu się, poprzez wskazanie, co uczeń robi dobrze, co i jak wymaga poprawy oraz jak powinien dalej się uczyć".
Nie można ocenić dziecka na podstawie dwóch ocen
Odpowiedź na pytanie z początku artykułu powinna zatem brzmieć: nie. Jeśli uczeń ma tylko dwie oceny, ponieważ dużo chorował, powinien dostać szansę na zdobycie kilku dodatkowych ocen, ale też niekoniecznie. Nauczycielowi powinna wystarczyć wiedza i umiejętności dziecka, które nabyło podczas bieżącego semestru, tak wynika z prawa.
To, że dziecko ma mało ocen, o niczym przecież nie świadczy. Mogło się uczyć w domu, podczas choroby i osiągnąć zadowalający poziom wiedzy, dlatego powinno dostać szansę, by to wykazać. Odwrotnie też to działa: ktoś może nazbierać sporo dobrych ocen z prac domowych, które przepisuje od kolegów, i mieć piątkę na semestr…
Zobacz także:
Szkoły otwarte w soboty i niedziele. Dziwaczy pomysł posła KO
Dzisiejsza młodzież to fleje. Kiedyś nikt nie odważyłby się prowadzić tak zeszytu
10-latek przygotował zagadkę. Dorośli wykładają się już na drugiej linijce