Wyszukaj w serwisie
przed ciążą ciąża małe dziecko przedszkolak uczeń
Dziecko.Pacjenci.pl > Uczeń > Koniec nudnych godzin wychowawczych w szkołach. Zastąpią je inne lekcje
Marta Uler
Marta Uler 27.05.2024 15:05

Koniec nudnych godzin wychowawczych w szkołach. Zastąpią je inne lekcje

uczniowie
Fot. East News/Piotr Molecki

To już jest pewne. Od września w szkołach będą nowe lekcje. Ministra edukacji Barbara Nowacka podpisała właśnie rozporządzenie w tej sprawie. Dzieci i młodzież nauczą się na nich zasad udzielania pierwszej pomocy. 

Nowość wzbudza jednak kontrowersje, bo choć takie lekcje są na pewno potrzebne, to powstaje pytanie: "Kto opłaci instruktorów?”. Gminy nie zawsze na to stać.

Nowe lekcje od września w szkołach

Ministra edukacji Barbara Nowacka podpisała rozporządzenie w sprawie nowych lekcji, które mają pojawić się od nowego roku szkolnego. Chodzi o pierwszą pomoc. Ta nowość, choć sama w sobie jest z pewnością potrzebna, wzbudza jednak spore kontrowersje.

Lekcje pierwszej pomocy mają być przeprowadzane na godzinach wychowawczych w klasach I-VII szkół podstawowych i od drugiej klasy szkoły ponadpodstawowej. W momencie, gdy zapadła decyzja, pojawiły się też pytania o to, kto miałby opłacić te lekcje? Szkoły? Gminy?

Problemem są finanse

Pierwsza pomoc w szkołach jest z pewnością szczytną ideą, samą w sobie: "Udzielanie pierwszej pomocy jest jedną z najważniejszych umiejętności, które uczeń powinien zdobyć w szkole. Oprócz kształtowania umiejętności udzielania pierwszej pomocy istotna jest odpowiedzialność za jakość jej udzielania - właściwa reakcja na nagły wypadek” – podaje resort edukacji.

I wszystko pięknie, jak to się mówi, pytanie tylko: "kto za to wszystko zapłaci?”. Jak podaje serwis infor.pl, nauczyciele nie mają wątpliwości, że gmin nie stać na opłacanie instruktorów. Nierealne jest również, aby kursy pierwszej pomocy dali radę poprowadzić w całej Polsce wolontariusze, np. z WOŚP. Chociaż:

"Minister edukacji skieruje ponadto do kuratorów oświaty list, by zadbali na swoim terenie o pozytywny i sprzyjający klimat w szkołach w kontekście działań Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i programu „Ratujemy i Uczymy Ratować” – informuje MEN. 

Pierwsza pomoc w szkołach

Lekcje pierwszej pomocy już teraz istnieją w szkołach. Są częścią przedmiotu edukacja dla bezpieczeństwa w klasach VIII szkoły podstawowej i w pierwszych klasach szkół ponadpodstawowych. Nowe zajęcia miałyby więc objąć praktycznie wszystkie roczniki, i to obowiązkowo. 

Ponadto, w najmłodszych klasach podstawówek, już od 2006 r. realizowany jest program WOŚP “Ratujemy i uczymy ratować”. To dobrowolne szkolenia dla nauczycieli, służące wsparciu ich w przekazywaniu uczniom wiedzy o pierwszej pomocy. WOŚP przekazuje również szkołom bezpłatnie fantomy i materiały szkoleniowe. ”Prawie 3 miliony dzieci przeszło nasze kursy pierwszej pomocy” – powiedział Jerzy Owsiak. 

W planie przewidzianych jest 12 godzin rocznie z pierwszej pomocy. 

Zobacz także:

Każdy rodzic powinien to wiedzieć. Pierwsza pomoc w przypadku zakrztuszenia

Już za kilka dni o tej porze, będzie po wszystkim. Nauczyciele powinni przygotować się na najgorsze

MEN ogłosiło harmonogram szkolny 2024/2025. Uczniowie dłużej poczekają na wakacje

 

Powiązane
Zazdrość ludzka nie zna granic. Ktoś chciał uciszyć Mamę Pięcioraczków
Mama Pięcioraczków
Mama Pięcioraczków
Mama Pięcioraczków nie miała radosnego poranka w Dzień Matki. Dominika Clarke nie ukrywała, że przeprowadzka jej rodziny do Tajlandii była podyktowana również tym, że w Polsce nie mieli zbyt wielkiego wsparcia od bliskich. Ba, żadnego. Rodzina Pięcioraczków z Horyńca sądziła, że jeśli wyprowadzi się na koniec świata, hejt zostanie na zawsze historią. Niestety pomyliła się. Nawet w taki dzień, jak 26 maja, komuś zależy, by ją uciszyć. O bardzo przykrym doświadczeniu poinformowała w mediach społecznościowych.
Czytaj dalej
O 13:00 odebrałam telefon z przedszkola. Nie mogłam uwierzyć, co ta kobieta do mnie mówi?
dziecko na placu zabaw w przedszkolu
dziecko na placu zabaw w przedszkolu
Telefon z przedszkola zawsze wywołuje szybsze bicie serca. Ale ta rozmowa sprawiła, że się zagotowałam. Wygląda na to, że dieta mojego dziecka jest dla placówki wielkim problemem. A dokładniej nie sama dieta, tylko posiłki, które dostaje z domu. Pracownicy twierdzą, że nie mogą ich podgrzewać. Sugerują też, że gdybym zaszkodziła dziecku swoim daniem, to będę mogła zrzucić winę na przedszkole. To co, moje dziecko ma chodzić głodne?W naszym przedszkolu podobnie, jak w wielu innych placówkach, organizuje się Dzień Dziecka, na który rodzice przygotowują poczęstunek. I nikt nas nie pyta jak i z czego został zrobiony. Nikt się o zatrucie dzieci nie boi. Ale pojemnik z zupą do podgrzania okazuje się śmiertelnym niebezpieczeństwem. A może po prostu za dużo z tym zachodu?
Czytaj dalej