Ciąg dalszy awantury o religię w szkołach. MEN zasypane skargami od rodziców i katechetów
Ministerstwo Edukacji Narodowej otrzymało prawie 2 tysiące skarg dotyczących planowanych zmian w nauczaniu religii. Rodzice krytykują łączenie dzieci w różnym wieku w grupy, a katecheci boją się o warunki pracy i zwolnienia. Czy MEN weźmie to pod uwagę?
Wygląda na to, że raczej nie, a wrzesień zapowiada się w szkołach bardzo gorąco. Zmian, nie tylko w nauczaniu religii, jest tyle, że trudno się w nich połapać i co chwilę dowiadujemy się o nowych pomysłach ministerstwa.
Protest katechetów
Na początku czerwca pisaliśmy o planach ministry Barbary Nowackiej dotyczących łączenia uczniów różnych klas na lekcjach religii. Pomysł spotkał się z ostrym protestem katechetów. Dyrektorzy Wydziałów Katechetycznych wydali oświadczenie, w którym można przeczytać m.in.:
Działania te układają się w pakiet zmian, które są jawną dyskryminacją dzieci i młodzieży uczestniczących w szkolnych lekcjach religii, ich rodziców oraz nauczycieli religii.
W oświadczeniu znalazł się także apel do wszystkich "ludzi dobrej woli" o obronę religii w szkołach oraz adres mailowy Ministerstwa Edukacji Narodowej, ze wskazaniem, żeby właśnie tam wysyłać listy z wyrazem sprzeciwu wobec zmian. Apel nie pozostał bez odzewu.
1874 skargi do MEN
Jak podaje Wydział Informacyjno-Prasowy Ministerstwa Edukacji:
Ogółem do MEN wpłynęło 1874 krytycznych opinii dot. projektu nowelizacji rozporządzenia w sprawie organizowania nauki religii.
Spośród nich zaledwie siedem nawiązywało bezpośrednio do stanowiska Dyrektorów Wydziałów Katechetycznych. Rodzice pisali głównie o swoich obawach związanych z łączeniem w grupy dzieci w różnym wieku . Nie zabrakło też takich, którzy boją się, że religia całkowicie ze szkół zniknie. Z kolei nauczyciele skarżyli się, że pomysły Barbary Nowackiej pogorszą warunki nauczania religii oraz doprowadzą do zwolnień.
Na koniec komunikatu MEN zaznacza, że spora część maili była pisana według tego samego formatu, sugerując tym samym, że mogły być wysyłane przez jedną osobę, lub grupę osób, chcących sztucznie zwiększyć skalę protestu.
Co dalej z religią w szkołach
Resort edukacji nie zamierza wycofać planowanych zmian , chociaż rozważa uwzględnienie niektórych skarg. W oświadczeniu MEN pojawiła się uwaga, że o ewentualnym łączeniu grup będzie decydował dyrektor , a warunki nauczania religii nie są w żaden sposób zagrożone.
Czy skargi pisali tylko "ludzie dobrej woli", czy też internetowe "trolle", nie ma większego znaczenia. Bo każdy nowy pomysł na religię w szkołach wywołuje burzę. Nie inaczej jest z pozostałymi reformami, które mają wejść w życie już od września i całkowicie przemeblować polską edukację.
Szkoła potrzebuje zmian, to jasne. Ale muszą się one odbywać z poszanowaniem poglądów i przekonań. Nie powinny też wywoływać chaosu i dezorientacji, zwłaszcza wśród najmłodszych uczniów.
Zobacz także:
Nowy pomysł MEN spotkał się z ostrym protestem. Katecheci idą na zwarcie
Czy nauczyciel ma obowiązek pojechać na wycieczkę szkolną? W tych przypadkach może odmówić
Przed wakacjami powieś tę listę na lodówce. Co dziecko musi wiedzieć, gdy zostaje samo w domu?