Wyszukaj w serwisie
przed ciążą ciąża małe dziecko przedszkolak uczeń
Dziecko.Pacjenci.pl > Uczeń > Po pierwszym zebraniu wydałam pół wypłaty. Bezpłatna edukacja to kpina z rodziców
Marta  Lewandowska
Marta Lewandowska 22.09.2023 09:44

Po pierwszym zebraniu wydałam pół wypłaty. Bezpłatna edukacja to kpina z rodziców

Szkoła nie jest darmowa
AMELIE-BENOIST / BSIP/EAST NEWS

Większość dzieci w Polsce uczy się w szkołach publicznych. Zgodnie z art. 70 Konstytucji RP każdy ma prawo do nauki, nauka do 18. roku życia jest obowiązkowa, nauka w szkołach publicznych jest bezpłatna. Ale czy faktycznie da się uczyć podstawy programowej, nie ponosząc kosztów?

W większości szkół jest już po pierwszych zebraniach, a co za tym idzie, rodzice zostali zapoznani z kalendarzem roku szkolnego, zasadami oceniania, a także ponieśli już koszty edukacji pociech. Zwykle wcale nie małe.

Co kosztuje w szkole publicznej

Jeszcze pod koniec wakacji zapytaliśmy was o to, ile pieniędzy wydaliście na wyprawkę szkolną dzieci. W zależności od tego, do której klasy idzie dziecko, deklarowaliście kwoty od 200 zł nawet do kilku tysięcy. Najdrożej jest w szkołach średnich, bo rodzice poza zeszytami i przyborami do pisania muszą dodać koszt podręczników, które są bezpłatne w szkole podstawowej. Ale i w niej nie wszystko uczeń otrzyma bezpłatnie.

Na liście kosztów w szkole podstawowej znajdą się takie wydatki jak: ubezpieczenie, składka na Radę Rodziców, składka klasowa, wycieczki i niektóre zeszyty ćwiczeń, które trzeba dokupić. Do tego dochodzą wydatki na obiady, odzież, strój sportowy, prezenty dla nauczycieli i kolegów z różnych okazji. Kwota może przyprawić o ból głowy.

Kopia – Projekt bez nazwy (10).jpg

Ile kosztuje bezpłatna edukacja

W zależności od towarzystwa ubezpieczeniowego i rodzaju polisy opłata za ubezpieczenie dziecka w szkole kosztuje od 50 nawet do 200 zł rocznie. Warto jednak zapoznać się dokładnie z ofertą i zestawić ją z tym, co oferuje konkurencja. Niekiedy można wykupić ubezpieczenie NNW i OC za cenę podobną do tej, którą w szkole trzeba zapłacić za samo NNW.

Rada rodziców w zależności od szkoły to znów opłata od 80 nawet do 250 zł. Z tych pieniędzy kupuje się m.in. nagrody książkowe na zakończenie roku, ale też organizuje się dyskoteki szkolne czy szkolenia np. z pierwszej pomocy. Bywa, że rodzice dokładają do szkolnego budżetu przy zakupie rolet przeciwsłonecznych, czy innych udogodnień dla dzieci.

Dodatkowe koszty dla rodziców

Zwykle w czasie zebrania ustala się też składkę na wydatki klasy. Ta mieści się w przedziale od 100 do 300 zł. W zależności od zwyczajów panujących w klasie kupuje się z tych pieniędzy, np. naczynia jednorazowe na spotkania świąteczne, czasem również poczęstunek. W większości szkół skarbnik zajmuje się też zakupem prezentów na Dzień Edukacji Narodowej czy zakończenie roku.

Zwykle wykorzystując ostatnie ciepłe dni, szczególnie w starszych klasach, organizuje się też pierwsze wycieczki szkolne. To doskonała okazja na jedno- lub dwudniową wycieczkę. Za tę krótszą trzeba zapłacić 200-300 zł, za dłuższą od 300 nawet do 500 zł. Do tego dochodzą np. wyjścia do teatru na adaptacje lektur - koszt od 50 do 100 zł. 

Do niektórych przedmiotów dzieci dostają bezpłatne podręczniki, ale nie zeszyty ćwiczeń. Średnia cena takiego zeszytu to 7-9 zł. Trzeba się liczyć z wydatkiem do 40 zł na dziecko.

Bezpłatna edukacja jest bardzo kosztowna

Na pierwszym zebraniu chcąc opłacić wszystkie wydatki, trzeba przekazać od 820 zł nawet do 1690 zł. To pokaźna kwota, dla wielu polskich rodzin poza zasięgiem, nawet jeśli chcielibyśmy rozłożyć te płatności na cały rok, wciąż trzeba się liczyć z wydatkami rzędu nawet 200 zł miesięcznie, bo przecież w kolejnych miesiącach dzieci znów wyjdą do kina czy teatru, pojadą do muzeum...

Do tego dochodzą koszty obiadów, a te w nowym roku szkolnym znacznie zdrożały. Kiedy pytaliśmy was, na co przeznaczacie 500+ odpowiedzi, które przeważały, dotyczyły edukacji. Nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy, każdy z nas wydaje na edukację dziecka pokaźną sumę. Bezpłatna edukacja to niestety fikcja i nie ma się co łudzić, dla niektórych to luksus.

Zobacz także:

Woźna z piekła rodem. Najpierw żądała pieniędzy, teraz nie wpuszcza do szkoły

Zobaczyłam pracę domową w zeszycie mojego syna i się wściekłam. Tak nie powinno być!

Minister Czarnek nazwał dzieci "patologią". Uczniowie właśnie mu odpowiedzieli

Powiązane