Takie porody można zliczyć na palcach jednej ręki. To cud, że Piotruś urodził się zdrowy
Taki poród zdarza się raz na wiele tysięcy przypadków. Ciężka choroba nerek zagrażała życiu kobiety i rozwijającego się w jej łonie dziecka. Lekarze zrobili wszystko, aby uratować obydwoje i dać małemu Piotrusiowi możliwość zdrowego rozwoju. I udało się. Jak mówi tata chłopca: "wiara czyni cuda". Chociaż w tym przypadku największego cudu dokonali lekarze i dzielna mama.
Pani Aneta Dyla z Pawonkowa pod Częstochową cierpi na dziedziczną chorobę nerek. Gdy w wieku 42 lat zaszła w czwartą ciążę, stan jej zdrowia drastycznie się pogorszył. Wymagała codziennych dializ i walczyła o każdy kolejny tydzień ciąży. Wysiłek mamy i zespołu lekarzy się opłacił. Ciążę udało się donosić, a Piotruś urodził się całkowicie zdrowy.
Dializowana kobieta urodziła zdrowe dziecko
Piotruś przyszedł na świat 13 maja 2024, ważył 3040 g i dostał 10 punktów w skali Apgar. Jego mama jest przeszczęśliwa, bo 22 maja mogła już zabrać synka do domu. W szpitalu spędziła ponad połowę swojej ciąży. W wyniku ciężkiej niewydolności nerek od 18. tygodnia ciąży codziennie była poddawana wielogodzinnym dializom.
Panią Anetą opiekowali się specjaliści z Kliniki Położnictwa i Ginekologii Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi i tutaj urodził się Piotruś. Szef kliniki, dr Michał Krekora podkreśla, że była to ciąża najwyższego zagrożenia, a mama wykazała się ogromną determinacją:
Bardzo rzadko się zdarza, że ciężarna jest poddawana dializom od osiemnastego tygodnia ciąży do jej rozwiązania. To, że utrzymaliśmy tę ciążę i zdrowy chłopczyk przyszedł na świat w 38. tygodniu, czyli praktycznie w terminie naturalnego porodu, to kapitalny efekt współpracy specjalistów z kilku dziedzin. Była to ciąża najwyższego zagrożenia.
Długa walka o życie i zdrowie
Takie porody są niezwykle rzadkie. Zaledwie 1 do 7 proc. dializowanych kobiet decyduje się zajść w ciążę. Ciąża pani Anety była tym trudniejsza, że stan jej nerek drastycznie się pogorszył. Została nawet zakwalifikowana do przeszczepu. Oprócz tego pojawiło się nadciśnienie tętnicze.
Specjaliści z Centrum Zdrowia Matki Polki mieli bardzo trudne zadanie, ale nie była to pierwsza ciąża tego typu, którą prowadzili i szczęśliwie rozwiązali. Sławomir Chrul z Kliniki Pediatrii, Immunologi i Nefrologii wyjaśnia:
Nerki, które nie są w stanie sprostać funkcji, do której zostały stworzone, czyli oczyszczania organizmu, narażają matkę i dziecko. Toksyny, które nie są usuwane z organizmu, sprawiają, że taka ciąża jest obarczona bardzo dużym ryzykiem.
Pani Aneta nie bez powodu wybrała właśnie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. To ośrodek o najwyższym stopniu referencyjności, w którym lekarze dokonują prawdziwych przełomów w medycynie. To tutaj niedawno otwarto klinikę przeznaczoną dla kobiet przyjmujących w ciąży chemioterapię.
Zapłakał i już wiedziałam, że wszystko dobrze
Pani Aneta musiała wykazać się ogromną odwagą i wytrwałością. Cały zespół Instytutu podkreśla, że bez jej dyscypliny i dokładnego wypełniania zaleceń lekarza, szczęśliwe rozwiązanie nie byłoby możliwe. A ona, chociaż była dzielna, to bardzo się denerwowała. Strach, codziennie kilkugodzinne dializy i tygodnie spędzone w szpitalu – to wszystko odeszło już w niepamięć. Pani Aneta mówi:
Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, pojawił się strach. Były ogromne emocje i chwile załamania. Gdy przyszedł na świat i zapłakał, wiedziałam, że jest już wszystko dobrze. Teraz jesteśmy z mężem przeszczęśliwi.
Mąż pani Anety, Arkadiusz jest bardzo wzruszony i dumny ze swojej żony. Wspomina, że chociaż mają już troje dzieci i każda ciąża przebiegała inaczej, to nigdy nie było tak wysokiego zagrożenia:
Ciężko mi mówić, bo to były duże emocje. Później ulga, kiedy dziecko urodziło się zdrowe. Wiara czyni cuda.
Zobacz także:
Prowadzenie ciąży za darmo? Zdziwisz się, jak wiele badań przysługuje ci na NFZ
"Nie jesteś w pełni kobietą". Skandaliczne słowa w programie Agaty Młynarskiej
Te imiona noszą ludzie z trudny charakterem. Życie z nimi jest bardzo wymagające