Najdroższe korepetycje w Polsce. Tutaj rodzice wydają tysiące złotych miesięcznie
Edukacja w Polsce jest bezpłatna? Nie dla rodziców, którzy na korepetycje swoich dzieci wydają tysiące złotych miesięcznie. Ceny dodatkowych lekcji różni się w zależności od wielu czynników, m.in. w zależności od lokalizacji. Dawniej na korepetycje chadzali najsłabsi uczniowie, żeby "jakoś zdać". Teraz na "korki" chodzą najlepsi, bo żeby wygrać w wyścigu szczurów, trzeba być wybitnym.
Kiedyś dobry uczeń pisał przyzwoicie egzamin w szkole docelowej i jeśli tylko chętnych nie było zbyt wielu - dostawał się. Maturę zdawali ci, którzy w miarę systematycznie pracowali przez 4 czy 5 lat szkoły średniej, a studia, cóż, jak koś się miał dostać, to się dostał. Dziś to nie jest takie proste.
W edukację trzeba inwestować
Już do szkoły średniej bywa, że nie wystarczy średnia ze świadectwa 5.0 i doskonale zdane egzaminy. Są placówki, gdzie poniżej 5,6 średniej i 98 proc. z egzaminów ósmoklasisty nie ma sensu składać podania. A taka szkoła, najlepiej skończona z wyróżnieniem, to gwarancja miejsca na wymarzonej uczelni. Jeśli dziecko od początku wie, czego chce od życia, to rodzice zrobią wszystko, co w ich mocy, żeby spełnienie tych marzeń umożliwić.
W efekcie płaczą i płacą, bo korepetycje, które pomogą dziecku zdobyć wiedzę ponadprzeciętną, czyli taką, która umożliwi dziecku realizację planów. A to kosztuje i to coraz więcej, jak wynika z raportu Santander Consumer Banku "Polaków Portfel Własny: edukacja przyszłości", korepetycje w Polsce w przeciągu 36 miesięcy zdrożały średnio o 25 proc.
Drogo, drożej, najdrożej
Ceny zależą od wielu czynników. Najdroższe są przedmioty wymagające potężnej wiedzy, mowa tu choćby o wyższej matematyce, fizyce czy informatyce. Ale już w podstawówkach rodzice w edukację dzieci inwestują tysiące miesięcznie. Bo normą jest dodatkowy angielski dwa razy w tygodniu, do tego matematyka, fizyka, chemia, a wcale nie tak rzadko także język polski czy geografia.
Średnia cena za godzinę dodatkowej nauki plasuje się między 49 a 80 zł za godzinę, jednak górna granica jest znacznie wyżej. Od czego zależą ceny? Od bardzo wielu czynników, po pierwsze od poziomu edukacji, ale też od wykształcenia korepetytora i jego doświadczenia, nie bez znaczenia jest także lokalizacja.
Gdzie korepetycje są najdroższe
Z badania wynika, że najdroższe są dodatkowe zajęcia z matematyki wyższej, fizyki i informatyki (średnio 80 zł/h), za lekcje języka obcego i innych przedmiotów Polacy płacą średnio 55 zł. Jeśli chodzi o lokalizacje, to najtaniej matematykę wyższą można "upolować", jak wynika z "Raportu z cen korepetycji 2023" w Olsztynie, średnio zapłacimy 59,76 zł), najwięcej wydadzą uczniowie z Radomia, średnio 103,82 zł.
Język polski najdrożej wychodzi w Rybniku, średnio 69,05 zł, najtaniej w Toruniu 52,02 zł. Wśród języków obcych króluje język angielski, średnio za godzinę zapłacimy od 47 do 60 zł za godzinę. Jednak tu mowa o zajęciach stacjonarnych, za edukację online, trzeba dopłacić średnio 10 proc. Ta forma prowadzenia zajęć spodobała się Polakom w czasie pandemii, wiemy, że to wygodne, pozwala zaoszczędzić czas i pieniądze przeznaczone na dojazdy.
A ile to kosztuje miesięcznie?
Anna jest mamą dwójki dzieci, mieszkają w podwarszawskich Ząbkach, syn w 6 klasie korzysta z korepetycji z matematyki, angielskiego i hiszpańskiego - miesięcznie kosztuje to rodzinę 1900 zł, każda z lekcji kosztuje 80 zł i wszystkie odbywają się stacjonarnie 2 razy w tygodniu. Anna jest zadowolona, bo syn robi postępy, żałuje, że zdecydowała się na korepetytorów dopiero teraz, bo widzi, że synowi jest łatwiej.
Córka Anny jest w trzeciej klasie, dziewczynka ma spore trudności z czytaniem i matematyką, raz w tygodniu przychodzi nauczycielka, która pomaga uporać się z materiałem szkolnym, dwie godziny tych zajęć kosztują 90 zł, do tego angielski, jako drugie dziecko w domu córka Anny ma upust, do tego poziom niższy niż u brata, nauczycielka liczy sobie za te lekcje 60 zł raz w tygodniu - całość 600 zł. Rodzina w każdym miesiącu wydaje więc 2 500 zł, żeby wesprzeć dzieci w edukacji, a to dopiero podstawówka.
Zobacz także:
Niektórzy dostaną 1100 zł zamiast 800+. Wiemy, od czego to zależy
Brak szacunku dla nauczycieli religii jest PORAŻAJĄCY. Katecheta powinien wyrzucić ucznia za drzwi
Już się zaczęło. Nauczyciele katują dzieci sprawdzianami na potęgę