Kobiety w Polsce nadal muszą rodzić w bólach. Ponad połowa szpitali nie stosuje znieczulenia
Jest XXI wiek, a kobiety w Polsce nadal w wielu szpitalach muszą rodzić bez znieczulenia. Placówki, w których poród znieczula się na życzenie, należą do mniejszości – tak wynika z danych Narodowego Funduszu Zdrowia. Co to oznacza dla rodzących, łatwo sobie wyobrazić, gdy wiemy, jak bardzo może boleć poród. Gdzie kobiety mogą liczyć na ulgę w cierpieniu podczas porodu, a gdzie nie? Dlaczego tak się dzieje? I jak trafić do dobrego szpitala?
– Przy pierwszym porodzie anestezjolog mi powiedział, że jak się nie uspokoję, to mi żadnego znieczulenia nie da i mam się męczyć, więc spięłam się mocno, żeby przestać krzyczeć z bólu oraz uspokoić oddech i nastawiłam plecy - wspomina swój poród Aneta, która rodziła w warszawskim szpitalu. – Najpierw jednak znieczulenie rozlało mi się tylko po jednej stronie, ale już odjęcie połowy tego bólu to był raj.
Aneta miała szczęście, bo znieczulenie dostała. Choć trudno nazwać to znieczuleniem na życzenie. To raczej klasyka gatunku, czyli brak godnego, pełnego empatii potraktowania rodzącej w trudnej dla niej chwili, jaką jest poród.
Drugi poród Anety. Okres okołoświąteczny. – Lekarzom oczywiście nie chciało się wstawać na blok, okrojony skład położniczy, dostałam ostatnią butlę z gazem z oddziału i przyszła do mnie anestezjolożka. Trafiłam na salę poporodową z kobietą, do której nie zdążyła i złorzeczyła na cały szpital.
Ponad połowa polskich szpitali nie podaje znieczulenia podczas porodu
Zgodnie z obowiązującym w Polsce przepisami każda rodząca ma prawo do znieczulenia porodu na życzenie. Od 1 lipca 2015 roku znieczulenie zewnątrzoponowe na życzenie kobiety jest w Polsce refundowane. To teoria. Praktyka pokazuje, że wiele szpitali znieczulenia nie zapewnia. Jak podają Fakty TVN, w ponad 50 proc. polskich szpitali nie podano znieczulenia ani razu przez cały miniony rok. To oznacza, że kobiety musiały w nich rodzić, cierpiąc.
Z danych NFZ, które przytaczają Fakty, wynika, że na 348 porodówek w całym kraju:
- aż 195 nie wykonało w 2022 roku ani jednego znieczulenia zewnątrzoponowego.
- 153 porodówki znieczulały porody, ale w 50 z nich znieczulono tylko po kilka rodzących.
Problem ze znieczuleniem porodu jest zarówno w małych miejscowościach, jak i dużych miastach. Tymczasem przepisy mówią jasno – znieczulenie się należy!
Znieczulenie do porodu nie jest fanaberią!
Znieczulenie do porodu to praktykowana metoda ulżenia bólu kobiecie w trudnym momencie, jakim są narodziny dziecka. Tak, jak nie musimy leczyć zębów bez znieczulenia, tak samo kobiety mają prawo rodzić bez bólu.
Ból porodowy może negatywnie wpływać i na rodzącą, i na dziecko. Zastosowanie znieczulenia może zmniejszyć ryzyko powikłań okołoporodowych. Silny ból podczas porodu bez znieczulenia może wpływać na rozwój depresji po porodzie. Bywa, że u rodzących, które bardzo wycierpiały się podczas narodzin dziecka, rozwija się zespół stresu pourazowego (PTSD).
Nie każda rodząca może mieć wykonane znieczulenie zewnątrzoponowe, ale jeśli nie istnieją przeciwskazania medyczne, szpital powinien zapewnić taką możliwość.
Szpitale podają oksytocynę, ale nie robią znieczulenia
Fundacja Rodzić po Ludzku zwracała już w 2015 roku uwagę na jeszcze jeden aspekt związany ze znieczulaniem porodu. W swoim komentarzu do wprowadzenia w Polsce prawa kobiet do znieczulenia na życzenie podkreślała, że rodzące bardzo często mają podawaną oksytocynę, która przyspiesza skurcze porodowe.
Sztuczna oksytocyna wzmaga skurcze porodowe, z czym wiąże się silniejszy ból i większe cierpienie rodzącej. Pozbawienie kobiety w takiej sytuacji możliwości znieczulenia porodu zostało określone przez Fundację Rodzić po Ludzku jako barbarzyństwo.
Dlaczego szpitale nie znieczulają porodu?
Przyczyną takiego stanu rzeczy jest brak anestezjologów. Znieczulenie zewnątrzoponowe może być przeprowadzane przez lekarza tej specjalizacji. Jeśli anestezjolog jest dostępny, gdy kobieta rodzi, jest szansa na ulgę w cierpieniu. Ale to nie wszystko.
Znieczulenie do porodu jest nisko wyceniane, więc to też nie zachęca szpitali do jego wykonywania. Są jednak takie placówki jak np. krakowski Szpital Ginekologiczno-Położniczym im. Rafała Czerwiakowskiego oraz Zespół Szpitali Miejskich w Chorzowie, w których rodzące mogą liczyć na ulgę w bólu. Oba szpitale są na czele placówek, w których wykonuje się najwięcej znieczuleń w Polsce.
Gdzie warto rodzić?
Zdaniem Zbigniewa Swobody, kierownika Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii w Zespole Szpitali Miejskich w Chorzowie, który wypowiedział się dla Faktów TVN – kobiety powinny omijać szpitale, w których nie respektuje się ich prawa do rodzenia w znieczuleniu.
Jak zatem trafić dobrze? Warto wcześniej sprawdzić, jak wygląda jakość opieki w szpitalu, który wybieramy do porodu, zapytać kobiety, które tam rodziły, czy były zadowolone. Porozmawiać z położnymi, które tam pracują.
Aby zadbać o to, by poród przebiegał po naszej myśli, konieczne jest też przygotowanie planu porodu, który omówimy z lekarzem prowadzącym ciążę, położną i przekażemy przy przyjęciu do szpitala. Oczywiście, nie wszystko podczas narodzin dziecka może pójść zgodnie z tym planem. Personel powinien nas jednak informować o ewentualnych odstępstwach.
Sprawdź w fundacji
O poprawę jakości opieki porodowej od lat zabiega Fundacja Rodzić po Ludzku. Z udostępnionych przez nią danych (przygotowanych na podstawie ankiet rodzących) wynika, jak wygląda poziom opieki okołoporodowej w poszczególnych województwach.
Tak wygląda średnia punktów dla szpitali położniczych w poszczególnych województwach w drugim kwartale 2023 roku:
opolskie 71,75
pomorskie 70,88
śląskie 68,48
kujawsko-pomorskie 66,96
mazowieckie 66,82
warmińsko-mazurskie 66,08
lubelskie 64,69
zachodniopomorskie 64,32
wielkopolskie 64,25
podkarpackie 63,79
łódzkie 62,69
małopolskie 62,41
dolnośląskie 61,97
podlaskie 61,75
świętokrzyskie 60,53
lubuskie 57,78
Źródło: FaktyTVN, Fundacja Rodzić po Ludzku
Zobacz też:
Kobiety częściej niż mężczyźni nie chcą mieć dzieci
Wybierają łatwiejszą drogę – to gwiazdy, które rodziły przez cesarskie cięcie