Śmiertelne zatrucie trzylatki. Ojciec usłyszał zarzuty, ale nie przyznaje się do winy
Na początku listopada w szpitalu w Nowym Tomyślu zmarła trzyletnia dziewczynka. Zgon nastąpił wskutek zatrucia. Za śmierć dziecka odpowie ojciec, który naraził rodzinę na niebezpieczeństwo, umieszczając środek przeciw gryzoniom w ścianach domu.
Tragiczna śmierć trzylatki w szpitalu w Nowym Tomyślu
Jak podaje RMF24, 6 listopada policja w Nowym Tomyślu dostała zgłoszenie o śmierci trzyletniego dziecka w tamtejszym szpitalu. Dziewczynka trafiła do placówki z objawami silnego zatrucia. Hospitalizowano również matkę i siostrę dziecka.
Funkcjonariusze policji ustalili, że kilka godzin przed zatruciem w zewnętrznych elementach budynku, w którym mieszkały, w miejscowości Ujazd w powiecie grodziskim, umieszczono chemiczny środek przeciw gryzoniom. Śledczy podejrzewali, że silne opary mogły być przyczyną zatrucia rodziny. Zlecono przeprowadzenie sekcji zwłok. Ta jednak nie wykazała przyczyny zgonu. Potrzebne było wykonanie dodatkowych badań.
Tak pachnie nowotwór. Nigdy nie ignoruj tego zapachu 3-miesięczny Gabryś trafił do szpitala z gorączką, zmarł następnego dnia. Rodzice nie wiedzą, jak do tego doszłoOjciec dziecka usłyszał zarzuty
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak poinformował, że pomimo braku wyników badań wyjaśniających przyczyny zgonu, ojciec trzylatki usłyszał zarzuty "narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu zarówno żony podejrzanego, jak i dwóch jego córek".
Prokurator poinformował, że to ojciec zmarłej dziewczynki umieścił tabletki ze specyfikiem przeciw gryzoniom w przestrzeni między ścianą budynku a jej ociepleniem. Kontakt substancji z powietrzem i wilgocią spowodował wyzwolenie fosforowodoru i stał się ogromnym zagrożeniem dla członków rodziny. Mężczyzna nie przyznał się jednak do zarzucanego mu czynu. Ponadto odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Dyspozytor nie wysłał karetki do zatrutego dziecka
Jak czytamy, komisja, która została powołana przez wojewodę wielkopolską oceniła, że decyzja dyspozytora medycznego o niewysłaniu na miejsce tragedii karetki pogotowia była niewłaściwa „z uwagi na brak staranności w zbieraniu wywiadu medycznego". Dodała również, że "na tym etapie nie można stwierdzić, czy gdyby zespół ratownictwa medycznego został zadysponowany i dojechał w najkrótszym możliwym czasie, możliwe byłoby uratowanie dziecka". Sprawa ta zostanie zbadana w osobnym postępowaniu.
Fosforowodór – co to takiego?
Fosforowodór jest śmiertelnie niebezpieczny i zagraża zdrowiu i życiu ludzi i zwierząt. To nieorganiczny, łatwopalny, bezbarwny, bezwonny i słabo rozpuszczający się w wodzie związek chemiczny składający się z fosforu i wodoru. Zatrucie przebiega niezwykle dynamicznie. Do objawów zaliczamy: nudności, wymioty, ból brzucha, biegunkę. Zatrucie może również wywołać takie symptomy jak duszności, kaszel, obrzęk płuc, drgawki, śpiączka oraz zaburzenia rytmu serca.
GIS przypomina, że preparaty, które go zawierają, są przeznaczone do stosowania wyłącznie przez profesjonalistów, którzy ukończyli szkolenie w zakresie stosowania środków ochrony roślin metodą fumigacji. Hobbyści, a nawet rolnicy i ogrodnicy, którzy posiadają aktualne szkolenie z zakresu stosowania środków ochrony roślin nie mają prawa stosować preparatów z fosforowodorem.
W związku z ostatnimi przypadkami śmiertelnych zatruć środkami ochrony roślin zawierającymi fosforek glinu, prawdopodobnie zastosowanymi niezgodnie z etykietą jako preparaty do zwalczania gryzoni, istnieje uzasadnione podejrzenie, że zakupu tych preparatów mogły dokonać osoby nieposiadające stosownych uprawnień tj. bez ukończonego szkolenia z zakresu środków ochrony roślin - czytamy w komunikacie GIS.
Zobacz też:
Pilny komunikat GIS. Te środki są odpowiedzialne za śmiertelne zatrucia
Błąd lekarza lub pacjenta, który może kosztować sporo pieniędzy. Uważaj, gdy bierzesz L4
Innowacyjna terapia dla dzieci z hemofilią. Preparat będzie dostępny w ciągu kilku dni