Nowy pomysł MEN spotkał się z ostrym protestem. Katecheci idą na zwarcie
Nowy pomysł Ministerstwa Edukacji już spotkał się z ostrym protestem. W piśmie określającym stanowisko dyrektorów wydziałów katechetycznych wobec propozycji ministry Barbary Nowackiej czytamy, że: "narusza to prawa ucznia, godność dziecka oraz krzywdzi je w procesie edukacji". O co poszło?
Chodzi o łączenie dzieci z różnych klas w grupy, aby ułatwić planowanie lekcji religii i oszczędzić uczniom "okienek". Łączenie miałoby się odbywać nie tylko w szkołach, ale także w przedszkolach. Chociaż propozycja ma swoje dobre strony, to pojawiły się głosy krytyki, że dzieci, które różnić może nawet 4 czy 5 lat, nie poradzą sobie w jednej grupie na lekcji.
MEN – dzieci będą łączone w grupy
Polska szkoła mierzy się z wieloma problemami – wiadomo nie od dziś. A każdy kolejny minister edukacji ma swoją wizję tego, jak z tymi trudnościami sobie poradzić. Kością niezgody w edukacji stały się lekcje religii. Z roku na rok uczęszcza na nie coraz mniej osób i układanie planów lekcji zaczyna przypominać ruletkę.
Kiedy dołożymy do tego braki w kadrze pedagogicznej i przeładowanie podstawy programowej, trudno się dziwić, że ustawienie lekcji religii tak, żeby każdemu pasowała, może graniczyć z cudem. Nowym pomysłem ministerstwa jest łączenie uczniów różnych klas w jedną grupę na lekcji religii. Czy to ma sens?
Co dalej z religią w szkołach
MEN chce wprowadzić możliwość łączenia uczniów z różnych klas na lekcji religii. Według Barbary Nowackiej takie rozwiązanie sprawi, że dzieci nie będą musiały czekać kilka godzin na swoją lekcję. Ministerstwo głośno mówi też o tym, że oceny z religii i innych nieobowiązkowych przedmiotów nie powinny liczyć się do średniej.
Łączenie w grupy oznacza mniejszą liczbę godzin dla katechetów, ale według ministry Nowackiej to nie jest problem, bo ci nauczyciele zazwyczaj prowadzą także inne przedmioty. Ale pomysł spotkał się z protestem dyrektorów wydziałów katechetycznych diecezji. Ich stanowisko jest jednoznaczne.
Sprzeciw dyrektorów wydziałów katechetycznych
Dyrektorzy wydziałów katechetycznych diecezji kościoła katolickiego wystosowali pismo, w którym formułują swój sprzeciw wobec pomysłu ministerstwa. Można w nim przeczytać m.in.:
Sytuacja, w której uczniowie z klas IV szkoły podstawowej znajdą się na jednej lekcji z uczniami klas VIII, jest sprzeczna z wszelkimi zasadami psychologicznymi, pedagogicznymi i dydaktycznymi. Narusza to prawa ucznia, godność dziecka oraz krzywdzi je w procesie edukacji.
Dyrektorzy krytykują też pomysł pomijania religii w obliczaniu średniej, który "godzi w podstawowe zasady dydaktyczne" i sprawia, że wysiłek uczniów nie jest doceniany. Umieszczanie religii na początku lub na końcu planu zajęć określono jako dyskryminację i segregację ze względu na wiarę. Czy ten sprzeciw coś da?
Zmiany w lekcjach religii
Obecnie przedszkola i szkoły mają obowiązek zorganizować religię w klasie czy oddziale tylko wtedy, gdy znajdzie się co najmniej siedmiu chętnych do uczestniczenia w lekcji. Nowelizacja ma wejść w życie już 1 września 2024 roku i umożliwić łączenie uczniów z różnych klas i grup przedszkolnych. Sprzeciw środowisk katechetycznych, póki co, nie jest brany pod uwagę.
W klasach I-III będzie można stworzyć maksymalnie 25-osobowe grupy. W klasach IV-VIII limit będzie wynosił już 30 osób. Dzieci z klas I-III nie będą łączeni z tymi starszymi, ale nawet mimo to, różnica wieku na lekcji religii może wynieść nawet 4 lata. Może i łatwiej będzie ułożyć plan, ale jak przeprowadzić lekcję z dziećmi w tak różnym wieku?
Zobacz także:
Ponad 100 wiejskich szkół do likwidacji od września. Szykuje się wielkie zamykanie placówek
Szkoły mają czas tylko do 15 sierpnia. Te zmiany dotyczą także woźnych
Miły zwyczaj czy łapówka? Prezenty dla nauczycieli na koniec roku szkolnego to jakieś wariactwo