Na religię nie chodzą, a co z Wigilią klasową? Czy ateista ma prawo tam być?
Na religię nie chodzą, do komunii nie poszli i nie wybierają się do bierzmowania - takich dzieci w Polsce jest coraz więcej. Nawet jeśli zostali ochrzczeni, żyją z dala od Kościoła i dziś po raz kolejny na szkolnych korytarzach słychać pytanie: Czy takie dzieci powinny brać udział w klasowych Wigiliach?
Kiedyś moja koleżanka usłyszała kilka przykrych słów na temat tego, że choć do kościoła na co dzień nie chodzi, to ubiera choinkę, śpiewa z dziećmi kolędy. Nazwano ją kłamczuchą, osobą obłudną. O ironio, te słowa padły z ust katoliczki, z definicji, osoby pełnej miłości do bliźniego.
Czy dziecko, które nie chodzi na religię może się dzielić opłatkiem
Absolutnie tak. Klasowe Wigilie to nie tylko modlitwy, to czas, kiedy dzieci przy wspólnym stole rozmawiają o tradycjach świątecznych, mają czas na swobodną dyskusję o marzeniach, planach. To czas podsumowań, również z życia tej szkolnej rodziny. Dziecko, nawet jeśli nie chodzi na religię, najpewniej tak samo, jak jego koledzy ubiera choinkę, otrzymuje i ofiaruje prezenty. Może nawet na jego stole znajdują się karp, pierogi i opłatek.
Opłatek nie wypala dziury w podniebieniu osób niewierzących. Uczenie dziecka, że czasem, np. pod koniec roku warto życzyć innym zdrowia, sukcesów, szczęścia w nadchodzącym roku, jest bardzo piękną tradycją, bo symbolicznie coś się kończy, coś się zaczyna. W klasach zdarzają się konflikty, wspólne siadanie przy stole, to doskonała okazja, by je rozwiązywać, zwłaszcza że magia Świąt sprawia, że jesteśmy wobec innych bardziej życzliwi.
To też doskonała okazja, by uczyć dzieci szacunku do tych, którzy wierzą w coś innego, myślą inaczej. To szansa na lepsze zrozumienie, na zbudowanie więzi, a może dla niektórych, okazja, by w tych Świętach się zakochać w zupełnie inny sposób, niż ten znany z domu.
Boże Narodzenie to element nie tylko religii, ale i kultury
Kościół katolicki od wieków ignoruje fakt, że Jezus wg. historyków urodził się w sierpniu. Kiedy w średniowieczu ustalano daty świąt najważniejszych, dążono do tego, aby dostosować się do tych, które ludzie już obchodzili. Poganie, jak mówili o innowiercach pierwsi chrześcijanie, zwykle świętowali zmiany zachodzące w przyrodzie. Kościół postanowił więc obchodzić narodziny syna bożego w czasie, gdy dnia zaczyna przybywać, gdy światło wygrywa z ciemnością.
Okres przesilenia zimowego kojarzył się ludziom z nową nadzieją, więc Boże Narodzenie wpisało się tu świetnie. Szczodre Gody do złudzenia zresztą przypominały Boże Narodzenie. Ludy Słowiańskie świętowały od Szczodrego Wieczora (noc z 21 na 22 grudnia), na wieczerzy serwowano 12 potraw, które symbolizowały 12 miesięcy roku. Czczono wówczas boga imieniem Weles, uznawano go za patrona dobrobytu i magii (magia świąt). Składając sobie życzenia na Nowy Rok, Słowianie dzielili się chlebem.
Tradycja starsza od katolicyzmu, bo wyrosła na tej ziemi
Słowianie wyciągali ze snopków źdźbła słomy, im dłuższa słomka, tym lepsza wróżba. Przed wiekami strojono także domy, zapalano świecie i... wręczano sobie drobne podarki, zwykle jabłka, orzechy i szczodraki, czyli placki drożdżowe. Szczodre Gody świętowano aż do 6 stycznia. Ta data znana jest też dobrze katolikom. Czy to przypadek? Nie, nie jest to przypadek.
Świętowanie pod koniec grudnia jest mocno wpisane w naszą kulturę i niezależnie od tego, jak owe święta nazwiemy - każdy ma prawo brać w nich udział. Uczymy dzieci od najmłodszych lat, że bycie razem jest dobre i ważne. Uczniowie zwykle robią listę, kto, co przyniesie na wspólny stół. Mogą więc zapoznać się z tradycjami ze swoich domów, poznać ulubione smaki. Podzielić się tym, co dobre, dać kawałek serca kolegom.
Święta potraktujmy ponad podziałami, niech świat będzie lepszy
Żyjemy w świecie pełny konfliktów, kłótni, sporów, agresji. Dość podziałów mamy na co dzień, nie dokładajmy dodatkowych tam, gdzie powinno nam towarzyszyć poczucie wspólnoty, radość i wspólne świętowanie. Klasowa Wigilia to dzień spędzony w luźnej atmosferze z wychowawcą i kolegami. Tak bardzo potrzebne w codziennej gonitwie wciśnięcie hamulca, zatrzymanie się i zobaczenie innego oblicza kolegów i koleżanek.
Nikt nie ma prawa zabraniać dzieciom brać w tym udziału, niezależnie od wyznania, lub jego braku. Niezależnie od lekcji katechezy w szkole, dzieci uczą się na muzyce kolęd, na historii o chrzcie Polski, wyprawach krzyżowych, tradycjach... Skoro to część programu nauczania wszystkich dzieci, to też wszystkie dzieci mają prawo zasiąść do stołu, podzielić się opłatkiem i życzyć kolegom wszystkiego dobrego w nowym roku, wszak spotkają się dopiero po feriach świątecznych.
Zobacz także:
Mikołajek w tym roku nie będzie! Dzieci są mądrzejsze od rodziców
Myjcie nogi i szykujcie śledzia! Tradycje andrzejkowe, o których nie mieliście pojęcia
Ferie zimowe tuż-tuż. Sprawdziłaś już, kiedy twoje dziecko będzie mieć wolne od szkoły?